Rozdział dedykuję Karolinie, którą pierwszy raz zobaczyłam w Oświęcimskim więzieniu. Dzięki tobie ta wycieczka była o wiele bardziej wesoła. Kocham cię. ❤
To nie było łatwe. Niech on sobie nie myśli, że podjęłam tę decyzję od tak! Na pstryknięcie palca! Na czarodziejską różdżkę, czy coś innego. Niech on sobie nie myśli, że nie boli mnie sumienie. Że nie martwię się dniami i nocami nad tym, jak ja to zniosę, jak on to zniesie i co najważniejsze, jak zniosą to dzieci. Niech on sobie nie myśli, że jestem samolubna. No bo przecież kurwa nie jestem!
Pamiętam, jak zawiadomił mnie, że się wyprowadzamy. Nie było to dawno - zaledwie pięć miesięcy temu. Spakowałam się grzecznie. Gdy postanowiono nas za siebie wydać - spakowałam się. Gdy management kazał mi jechać w trasę - pojechałam. Czy to nie pora, abym to ja postawiła kogoś przed faktem dokonanym? Abym ten jeden jedyny raz mogła sama podejmować decyzje o swoim życiu? Czy może do jego końca, czy też przez kolejne 7 lat, będę robiła to co karzą mi inni? Czy nie mam prawa do wolności? Czy nie to jest zapisane w konstytucji?
Czy to nie tego pragnęłam od samego początku, zostawiając pod łóżkiem nierozpakowaną walizkę?
Cam, masz córkę, masz syna. Nie możesz zostawić dzieci i sobie wyjechać. Mogę. Mogę i to zamierzam zrobić.
Nasza sypialnia. Słyszycie jak to pięknie brzmi? Nasza - moja i jego. Wspólna. Współdzielona. Z szarymi ścianami, poza jedną ciemno niebieską, na której tle stało wielkie łóżko z pikowanym, seledynowym wezgłowiem. Nasze małżeńskie łoże. Gdy pewnego dnia wnieśliśmy do tej sypialni dwie białe etażerki i postawiliśmy je obok tego łóżka i jak udało mi się na pchlim targu w Lovestort znaleźć wysoką, złotą lampę z kremowym kloszem. I jak tą lampę na jednej z tych etażerek postawiłam. I jak przywieźliśmy do domu starą, brązową komodę. I jak długo układałam w niej ubrania. I jak wreszcie zamontowaliśmy dobrze lampę na suficie. I jak lubiłam kłaść się na łóżku z nogami na poduszce i patrzeć na tę kryształową lampę z dołu. I dlaczego, ja o niej teraz wspominam? Bo w niej siedziałam przez trzy godziny i płakałam? Tak to pewnie dla tego.
Czasem człowiek chce zrobić coś tak bardzo i wie że to coś jest złe, lecz nic i nikt nie jest w stanie go powstrzymać. Tak było w przypadku wyjazdu. Po jakąś cholerę chciałam sobie utrudnić życie i wrócić do szkoły. Po coś sobie znów to piekło zgotowałam. Czyimś kosztem niestety. Ja głupia.
A to tylko eufemizm od: Głupia, durna, pojebana, idiotyczna egoistka, a wielkim jebanym tyłku i braku jakiejkolwiek skruchy co do swojego wspaniałego męża, o nieco wybujałym ego.
Mijała powoli druga godzina mojego mimowolnego szlochu w zamknięciu. Ze zmęczenia pewnie przed oczami migały mi kolorowe plamki. Kończyny unieruchomione przestały współpracować z resztą ciała i zdawały się do mnie nie należeć. Usta zaschły i poruszały się tylko przy niespokojnym nabieraniu powietrza. Oczy wypływały z oczodołów. Usychałam.
Zbliżała się trzecia godzina. Mrówki przejmowany kontrolę nad moim ciałem. Organizm wracał do życia, narządy zaczynały znów pracować. Wypłakałam się.
Złapałam krawędź komody i naparłam na nią swoim ciałem w wyniku czego przesunęła się znów na swoje miejsce przy ścianie. Drzwi stały dla mnie otworem. Minus naszej sypialni - brak klucza. Pociągnęłam za klamkę, a przede mną ukazała się kremowa ściana korytarza i zawieszony na niej obrazek z kolorową polanką. Westchnęłam jak najlepsza kopia Malika i skręciłam w lewo w stronę schodów. Gdzieś tam znajduje się ten trudny osobnik, który tak szybko mnie z tego kraju nie wypuści. Zeszłam na parter. Z przedsionka dostałam się do salonu, który jak się mogłam spodziewać, był zajmowany przez pana Malika.
Wiesz, że to jeszcze nie koniec? - powiedział. A to był eufemizm od: I tak zostaniesz w domu, czy ci się to podoba, czy nie głupia kobieto.
Kocham Was. ❤
Czy to nie tego pragnęłam od samego początku, zostawiając pod łóżkiem nierozpakowaną walizkę?
Cam, masz córkę, masz syna. Nie możesz zostawić dzieci i sobie wyjechać. Mogę. Mogę i to zamierzam zrobić.
Nasza sypialnia. Słyszycie jak to pięknie brzmi? Nasza - moja i jego. Wspólna. Współdzielona. Z szarymi ścianami, poza jedną ciemno niebieską, na której tle stało wielkie łóżko z pikowanym, seledynowym wezgłowiem. Nasze małżeńskie łoże. Gdy pewnego dnia wnieśliśmy do tej sypialni dwie białe etażerki i postawiliśmy je obok tego łóżka i jak udało mi się na pchlim targu w Lovestort znaleźć wysoką, złotą lampę z kremowym kloszem. I jak tą lampę na jednej z tych etażerek postawiłam. I jak przywieźliśmy do domu starą, brązową komodę. I jak długo układałam w niej ubrania. I jak wreszcie zamontowaliśmy dobrze lampę na suficie. I jak lubiłam kłaść się na łóżku z nogami na poduszce i patrzeć na tę kryształową lampę z dołu. I dlaczego, ja o niej teraz wspominam? Bo w niej siedziałam przez trzy godziny i płakałam? Tak to pewnie dla tego.
Czasem człowiek chce zrobić coś tak bardzo i wie że to coś jest złe, lecz nic i nikt nie jest w stanie go powstrzymać. Tak było w przypadku wyjazdu. Po jakąś cholerę chciałam sobie utrudnić życie i wrócić do szkoły. Po coś sobie znów to piekło zgotowałam. Czyimś kosztem niestety. Ja głupia.
A to tylko eufemizm od: Głupia, durna, pojebana, idiotyczna egoistka, a wielkim jebanym tyłku i braku jakiejkolwiek skruchy co do swojego wspaniałego męża, o nieco wybujałym ego.
Mijała powoli druga godzina mojego mimowolnego szlochu w zamknięciu. Ze zmęczenia pewnie przed oczami migały mi kolorowe plamki. Kończyny unieruchomione przestały współpracować z resztą ciała i zdawały się do mnie nie należeć. Usta zaschły i poruszały się tylko przy niespokojnym nabieraniu powietrza. Oczy wypływały z oczodołów. Usychałam.
Zbliżała się trzecia godzina. Mrówki przejmowany kontrolę nad moim ciałem. Organizm wracał do życia, narządy zaczynały znów pracować. Wypłakałam się.
Złapałam krawędź komody i naparłam na nią swoim ciałem w wyniku czego przesunęła się znów na swoje miejsce przy ścianie. Drzwi stały dla mnie otworem. Minus naszej sypialni - brak klucza. Pociągnęłam za klamkę, a przede mną ukazała się kremowa ściana korytarza i zawieszony na niej obrazek z kolorową polanką. Westchnęłam jak najlepsza kopia Malika i skręciłam w lewo w stronę schodów. Gdzieś tam znajduje się ten trudny osobnik, który tak szybko mnie z tego kraju nie wypuści. Zeszłam na parter. Z przedsionka dostałam się do salonu, który jak się mogłam spodziewać, był zajmowany przez pana Malika.
Wiesz, że to jeszcze nie koniec? - powiedział. A to był eufemizm od: I tak zostaniesz w domu, czy ci się to podoba, czy nie głupia kobieto.
***
Czujecie to? Tę wspaniałą magię Wyznanych, którą tak kocham? Czujecie to? Czujecie?
Dlaczego nikt z was nie zwrócił uwagi na to, że Prolog był pisany z perspektywy Zayna? Dlaczego nie zrobiliście mi tej przyjemności rozgryzając mnie?
Mam w szkole totalny zapierdziel. Nasza wychowawczyni wita nas na każdej lekcji tekstem: Jesteście w trzeciej klasie, piszecie egzamin... A chuj z egzaminem! Co z moimi ogórkami?! Pomyśl kobieto głupia!
Uratujcie mnie, bo czuję, że staję się coraz mnie żyła i coraz mniej silna.Kocham Was. ❤
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj Kamcia, Kamcia. Tęskniłam za tym. I tęsknie tez za naszymi rozmowami. W końcu liceum i nie mam czasu na nic. jak ja chce ciebie zobaczyć i tak wysciskać
OdpowiedzUsuńTekst typu "Musicie być przygotowani a testy..." słyszę 26746473782 razy dziennie i mam już ich po dziurki! Pomyśl, że miesiąc już minął, zostało tylko dziewięć!
OdpowiedzUsuńWyznani... Hmm, ciągle są moim ulubionym opowiadaniem. :)
Nie powiem, Cam mnie porządnie zdenerwowała, bo kto to widział spieprzać od rodziny i to tak cudownej, co?!! Ehh, przez tą dziewczynę szybciej osiwieję. Już znalazłam siwego włosa! ;C
dodawaj szybko następny , musisz nadrobić czas w który nie dodawałaś a my tu czekałyśmy ♥
OdpowiedzUsuńAaaaa to jest cudowne *.* weszłam sobie na twittera, weszłam w reakcje i tam twój tweet do mnie, że dodałaś: no zaczęłam skakać no xD
OdpowiedzUsuńAle rozdział cudowny! *.* Ja zauważyłam, że prolog był oczami Zayna. Ale i tak czeekam na nexta ^^
AAAAAA JAKA NIESPODZIANKA POD KONIEC ZAJEBISTEGO DNIA! Teraz jest jeszcze bardziej zajebisty :D uwielbiam *______* juz nie moge sie doczekac tych wszystkich cudownych momentów, ktore byly w zwiastunie ^^ czekam, cholernie czekam na kolejne!!
OdpowiedzUsuńZajebistego ? U mnie totalnie zjebanego -,- no ale kochana Ollie go poprawiła pod koniec :)
UsuńNo widzisz a moj byl jeszcze zajebistszy :P
UsuńOllie nie ładnie tak przeklinać ananasku * grozi palcem * no ale zgodze się... Pierdzielić wszystko ! Ja wiedziałam, że pisałaś z aperspektywy Zayna ale już nie chciałam pisać (hahaha). A co do rozdziału: uwielbiam te teksty " to jeszcze nie koniec ", z których i tak jasno wynika, że jej nie da wyjechać :)
OdpowiedzUsuńOjoj nie lubie jak Cam płacze ;(
PS. Tęskniłam za Tobą ananasku :***
Dobranoc <333
moja pani ogórek wróciła, żebyś ty wiedziała jak ja za tobą tęskniłam kochana! moi wyznani wrócili! FUCK JUPI YEAH!
OdpowiedzUsuńkocham cię, kocham to, że tu jesteś, kocham wyznanych, kocham ich.
to jedna z moich ulubionych historii, które będę wspominać do końca życia. ja tez byłam w trzeciej gimnazjum i przeżyłam, ty też dasz radę, wierzę w ciebie ogóreczku ♥ jestem i nie zapomniałam, czekam bardzo na nowy rozdział ♥ pozdraawiam
wspaniały hjgsjbws<3
OdpowiedzUsuńbrakowało mi wyznanych :)
Wreszcie , wróciłaś !!!!!
OdpowiedzUsuńJejku! Jak ja czekalam na ten rozdzial! Fajny byl ;)
OdpowiedzUsuńDasz rade w szkole. Na pewno. (:
Czekam na nexta
xxx
@Pinkdots19
Boże, kochanie. Rozdział dla mnie? Jesteś kochana, dziękuję <3
OdpowiedzUsuńŚwietny, świetny, czekam na samotnego tatusia ;)
A tak w ogóle, to wczoraj o Tobie myślałam i jeśli ny jesteśmy Twoimi ogórkami, to ty tak właściwie jesteś królową ogórków, czyli.. Słoikiem? Haha takie moje wieczorne przemyślenia xD
Jeszcze raz dzięki i też Cię kocham ❤
wyznani <3! moi ulubieni, najulubieńsi, najnajulubieńsi wyznani!
OdpowiedzUsuńna samym początku powiem ci, że po przeczytaniu tego rozdziału zachciało mi się napisać rozdział na moim blogu i już zaraz tam lecę. inspirujesz mnie i motywujesz do dalszego działania :*
och Malik, daj jej wolność. niech wyjedzie, dla nas - czytelników, będzie to wielka zagadka co potoczy się z nią dalej. a ty może trochę bardziej wczujesz się w role ojca, bo Malik ojciec jest uroczy!
magicznie piszesz, ale w sumie to już wiesz.. każde słowo, zdanie sprawia, że chce się zastanowić nad sobą. jejku, kocham cię!
co tam egzamin, z takim talentem przyszłość gwarantowana.
EXTRA ♥
OdpowiedzUsuńcałuje lolaa ;*
czekam nn ;)
aw booooskkooo kochammm cię <3
OdpowiedzUsuńpiękny, wspaniały ,boski ... taki jest ten rozdział i twój blog. ♥
OdpowiedzUsuń♡
OdpowiedzUsuńOd paru dni coraz bardziej się niecierpliwiłam - minął miesiąc! No co Ona sobie myśli?! Czas najwyższy coś dodać!
OdpowiedzUsuńNo i jest - jak na moją prośbę :)
Co prawda mógłby być dłuższy, ale zawsze coś ;)
Czy całe to opowiadanie znów będzie pisane z punktu widzenia Cam? Zauważyłam, że poprzednio opowiadał Malik i myślałam, że tak będzie dalej, ale teraz już nie wiem Ollie!
Tak, czuję tę magię Wyznanych ... Na kilometr od tygodnia :)
Jedno słowo… Uwielbiamm.!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny :D
Pozdrawiam
Daria
Czekałam, czekałam i się doczekałam! Gdyby rozdział pojawił się wcześniej oczywiście byłabym szczęśliwa, ale po takim okresie czasu to jeszcze bardziej się cieszę! No i chcę byś wiedziała, że zauważyłam, że prolog był pisany z perspektywy Zayn'a i przepraszam, że o tym nie wspomniałam. Mój błąd. Ale rozdział pierwszy jest z perspektywy Cam, tak żeby nie było, że teraz nie wspomnę o narracji. Cieszę się, że w końcu poznałam odczucia bohaterki odnośnie tego wyjazdu i ogólnie. Widać, że to przeżwa. Nie do końca jeszcze rozumiem dlaczego się zdecydowała na ten wyjazd, ale myślę,że albo to przeoczyłam albo tego jeszcze nie wyjaśniłaś. Jeszcze raz zaraz przeczytam rozdział by się upewnić. Ale co dla mnie było takie najlepsze. Zakończenie. Ujęłaś to cudownie. Czuję teraz taki niedosyt. Czytam, czytam i nagle the end. Po prostu to jest najgorsze. Rozdział jak zawsze niesamowity, fenomenalny kapitalny! A co do szkoły, to nawet nie wspominaj mi o nauczycielach którzy tylko mówią o tych testach. Mam ich serdecznie dość. Nie dość, że mnie to dobija, bo jak na razie moja nauka pozostawia sobie wiele do życzenia, to na dodatek do tego dochodzi strach i stres przed przyszłością. Masakra. Życzę ci powodzenia, aby wszystko szło po twojej myśli. Czekam na rozdział drugi, mam nadzieję, że mimo obowiązków pojawi się szybciej. I tak będę czekać niezależnie od okresu czasu. Pozdrawiam ciepło i życzę dużo weny. I tak, czuję to magię Wyznanych, oj to jest uczucie nie do opisania :)
OdpowiedzUsuńNika. x
Nie masz pojęcia jak się cieszę,że znowu będę mogła czytać to opowiadanie. Ja je po prostu uwielbiam ! :) Jesteś G.E.N.I.A.L.N.A !
OdpowiedzUsuńWiesz co? Rzeczywiście się nie skapłam,że prolog był pisany z perspektywy Zayn'a..
A tak na marginesie to wiem,co czujesz bo ja tez jestem w 3 gimnazjum..jakims cudem :)
jejka, jak ja tu nie mogłam doczekac sie rozdziału ! witaj Kochany Ogórku xx czas na moje komentarzyki xd
OdpowiedzUsuńCam.. w pewnym sensie ją rozumiem.. ma dziewczyna marzenia, jest młoda, chce tez i własnie tego od życia. cały czas ktos jej 'rozkazywał'. ale zostawic Zayna i dzieci? kurcze, szkoda .. ;/
do nastepnego xx
Klaudia CityLondon
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo jest z Cam??? O co w tym wszystkim chodzi? Nie rozumiem, więc z niecierpliwością czekam na next'a :*
OdpowiedzUsuńwytrwałości w szkole :*
Wyznani powracają omomomo ;3/ Paulinka.
OdpowiedzUsuńTrzecia gimbazy? Każdy straszy egzaminem, zawsze... A to tylko trzy dni i koniec...
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału? Jest super! To są właśnie wyznani! Tajemniczość i niezgodność! To lubię ! :D
Koperek powraca do czytania i komentowania ♥ Koperek czeka na kolejny rozdział ^^
Cudowny :)) czkam na next.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://sometimes-i-still-need-you.blogspot.com/
jak nie to przepraszam :)
Wow... Tyle napisze dzisiaj bo już wszystko zostało tu powiedziane(: Mi nawet brak słów bo kocham twoja twórczość :* Czekam na kolejny rozdział jak zawsze z niecierpliwością. A jeśli chodzi o szkole i teksty nauczycieli to można się przyzwyczaić z reszta moja wychowawczyni ma ważniejsze sprawy na głowie (:
OdpowiedzUsuń