Jeśli osoba kochająca spacery przez trzy dni nie wychodzi poza swój pokój hotelowy, jest duże prawdopodobieństwo, że taka osoba zrobi się smutna, posępna, marudna, niezadowolona, sfrustrowana, poddenerwowana... Zacznie chodzić bezcelowo po pomieszczeniu, co chwile przystawać obok okna. Nie pomoże książka, muzyka, cieplutka herbatka. Ktoś taki musi natychmiast znaleźć się na świeżym powietrzu. Nawet jeśli to miało być powietrze miastowe. Zanieczyszczone, odrobinkę cieplejsze... Nie takie same jak w moim kochanym Lovestoft, z małą cząstką morskiej bryzy. Co ja gadam?! Powietrze zimne, przepełnione solą i zapachem glonów. Znaczy... Opisuję siebie. Zgadliście?
Głupieję, dostaję świra. Nawet nic nierozumiejąca Noemi przestała bić mnie po twarzy, a za to wciąż chce się tulić i pokazuje na drzwi. Czyżby kochała te spacery tak samo jak ja? Też lubiła stuk butów o chodnik i chrupotanie kamyków pod kołami wózka? Też czuła się wtedy jak jedyna osoba na ziemi? Najszczęśliwsza i najbardziej odprężona?
Popołudniu Nemi zasnęła. A ja spróbowała choć na momencik, te kilka godzin, zająć się czymś innym niż kilometry, które pokonałam od okna do drzwi. Usiadłam na fotelu. To chyba jedyna rzecz, którą zapamiętam stąd do końca życia. Ten uroczy, wygodny fotel. Chwyciłam książkę. W oczach stanął mi widok wściekłej pani Margaret. Palce mocniej zacisnęły się na grzbiecie powieści. Kniecie pobielały. Dlaczego ona jest na mnie zła?! Nagle książka wypadła mi z ręki. Skórcz? W dłoni? To w ogóle możliwe? Błękitna Dalia z cichutkim trzaskiem i świstem kartek upadła na podłogę. Chwila milczenia. Noemi śpi, na całe szczęście! Schyliłam się po upuszczoną lekturę i odłożyłam na stolik. Ale czekaj! Gdzieś spomiędzy zżółkłych wyślizgnęła kolorowa ulotka. Nie, nie ulotka. Jakiś artykuł. O mnie?
Zayn wrócił około dziesiątej. Krzątał się chwilę po pokoju, klął pod nosem, otwierał walizki. Nawet nie zauważył, że ktoś (ja w woli ścisłości) zajmuje fotel i bacznie go obserwuje. Co jakiś czas przyłapywałam go na wpatrywaniu się w łóżeczko. Robił coś, robił i nagle podnosił głowę i przyglądał się łóżeczku. Spokojnie, jeszcze się obudzi. - szepnęłam. Wystraszył się, odskoczył jak oparzony od torby, którą się właśnie zajmował. Zaśmiałam się cicho. Dzisiaj to ja będę górą - nie dam się omamić westchnieniom, dłoniom, ustom... Przez moment w pokoju było tak cicho, że słyszalny był tylko szybki oddech Malik'a. Powiesz mi co to jest? - spytałam zalotnym głosem podając mu zgięty w pół wycinek z kolorowego pisemka. Wziął ode mnie kartkę i rozłożył. To nie jest tak jak myślisz. - odpowiedział wystraszony. Wstałam z fotela. Straciłam przez Ciebie panią Margaret. Co potem? Matkę, Spencer'a? - milczał i nawet to nawet lepiej. Mogłam powiedzieć to nad czym myślałam przez calutki dzień. - Wiesz jak nazywa się to co ze mną robicie? Ty, Paul... Alienacja. Tracę kontakt z rzeczywistością, izolujecie mnie od społeczeństwa. Jak tu nie zwariować? To jest Wasz plan? Wysłać mnie do psychiatryka, Noemi oddać komuś na wychowanie, a po tych nieszczęsnych ośmiu latach - wsiąść rozwód. - nie odezwał się. Spuścił głowę. Rozgryzłam go i jego grę. Uśmiechnęłam się zadowolona. Udało mi się złamać ten przeklęty klucz. Podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej ulubione emu i cienką, zieloną kurtkę. Gdzie idziesz? - spytał cicho, prawie niedosłyszalnie. Na spacer. - trzasnęłam za sobą bordowymi drzwiami.
Jak pani Margaret mogła wierzyć tej gazecie? Jak mogła myśleć, że nie jestem jej wdzięczna. Jak w ogóle mogło jej to przez myśl przemknąć? W trudnej, cholernie trudnej, mego ekstra cholernie trudnej sytuacji - zrobiła dla mnie więcej niż własna matka. Dała mi to, czego nie dał nikt. Miłość, zrozumienie, wsparcie, bezpieczeństwo... Jak ona mogła tego nie wiedzieć?!
Los Angeles jest dziwnym miastem. Dla mnie, europejki, dziesięć stopni Celsjusza w lutym może być dziwne, szczególnie jeśli wychowałam się nad morzem, gdzie zawsze jest zimno i wietrznie. Miasto aniołów było cieple, bezwietrzne, a co najgorsze duże i przeludnione. Londyn wydawał się małym pikusiem w porównaniu z metropolią jaką było LA. Niekończące się chodniki, ulice przecięte równiutko pod kątem prostym. Zgubiłam się.
Na plaże. - poinformowałam taksówkarza. Spytał, gdzie dokładnie. Obojętnie. Proszę mnie zawieść na wybrzeże. - odpowiedziałam. Działałam pod wpływem impulsu. Chciałam jak najszybciej znaleźć się nad oceanem. Słyszeć szum fal, przespacerować się po piasku. Potrzebowałam tego bardziej niż powietrza. Chociaż to nie najlepsze porównanie, bo potrzebowałam i morskiego tlenu. Aż w końcu go dostałam. Uderzył mnie w twarz zaraz po wyjściu z pojazdu. A po paru minutach byliśmy zaprzyjaźnieni. Swój pozna swego. Otulona wiatrem szłam promenadą. Niski, piaskowy murek. Biały budynek ratowników. Teraz chyba tam nikogo nie ma. Chyba, że ktoś lubi pływać w nieprzyjemnie zimnej wodzie. W nocy. Ale i z nią da się zaprzyjaźnić. Ze wszystkim da się zaprzyjaźnić, ale trzeba chcieć. Szkoda, że nie słucham swoich rad.
Puk, puk. Jakiś szum, kilka kroków. Zgrzyt zamka, pociągnięcie klamki. Drzwi się otworzyły. Nie, nie otworzyły się same. Zayn je otworzył. I chyba był zdenerwowany, bo szamotał się z tym zamkiem bardzo długo, a gdy już mu się to udało, szarpnął gałką tak mocno, że musiał jeszcze nogą powstrzymywać drzwi przed trzaśnięciem w szafę. Widząc mnie odetchnął z ulgą. Jego twarz miała taki błogi wyraz. Pociągnął mnie do środka. Zaczęłam rozglądać się za Noemi. Zauważył to. Śpi cały czas. - przemówił uspokajając mnie. Rozpiął zamek kurtki. Wyciągnął z rękawa jedną rękę, potem drugą. Metal stuknął o panele. Zła celność, nie trafił na fotel. Podprowadził mnie do łóżka, zmusił abym usiadła. Martwiłem się o Ciebie. Wyszłaś zła i bałem się, że coś sobie zrobisz, albo ktoś zrobi coś tobie. - ględził zmagając się z butami. W końcu stopy wyślizgnęły z przemoczonej pułapki, a Zayn wylądował kilka metrów dalej, uderzając tyłem głowy o szafę. Podniósł się szybko z podłogi i zaniósł buty do łazienki. Bałeś się o mnie, czy o to co powie na ten temat Paul? - spytałam, gdy wrócił się po zalegającą gdzieś na ziemi kurtkę. Przystanął w półkroku. Obrócił głowę w moją stronę. A ja patrzyłam na niego. Prosto w oczy. Chciałam, aby czuł się tak jak ja, gdy świdruje mnie wzrokiem. Rozchylił usta. Zamknął. Znów rozchylił. Głupia zabawa, prawda panie Malik? Wstałam z łóżka, podeszłam do niego i ze słodkim uśmiechem dałam całusa w policzek. Następnie weszłam do łazienki.
***
Dla pewnego Anonimka, który bez szalika hasał. I teraz ponoć chory leży w łóżku pod kołderką z zapaleniem ucha i zatok. Abyś wróciła szybko do zdrowia! I pamiętaj mi o czapce i szaliku, bo... Bo będzie nieprzyjemnie.
Podobno lubicie asertywną Cam, więc o to i asertywna Cam. Nawet jej pasuje rola wrednej suki, czyż nie?
Postanowiłam potraktować ten rozdział jako nagrodę i łapówkę. Nagroda za wyjątkową aktywność pod numerem 29. Z każdym kolejnym przechodzimy samych siebie, prawda? Dodatkowo wzrosła ilość obserwatorów, a to mnie również bardzo cieszy. Nie ukrywajmy. Każdego cieszą komentarze. Każdego komentarze motywują. I nie będę owijać w bawełnę bo przędzą nie jestem, a tym bardziej nie nieczułym robotem - mnie też. Wychowawczyni dowaliła nam sprawdzianem z pojęć z dwóch lat i to pewnie będzie moją robotą na cały tydzień, bo tego jest w trzy dupy i trochę. Historia = niema żartów. A teraz mi się przypomniało, że jutro kartkówka z matematyki i trzeba poćwiczyć trochę Pitagorasa. Lepszy ze mnie humanista, wiecie?
Ale jeszcze tylko ten tydzień i będę miała ferie, więc juhu! Trochę laby ;D
I specjalnie dla Misi: xD
I specjalnie dla Gabi: siostro!
I specjalnie dla wszystkich: ogórki!
Jak pani Margaret mogła wierzyć tej gazecie? Jak mogła myśleć, że nie jestem jej wdzięczna. Jak w ogóle mogło jej to przez myśl przemknąć? W trudnej, cholernie trudnej, mego ekstra cholernie trudnej sytuacji - zrobiła dla mnie więcej niż własna matka. Dała mi to, czego nie dał nikt. Miłość, zrozumienie, wsparcie, bezpieczeństwo... Jak ona mogła tego nie wiedzieć?!
Los Angeles jest dziwnym miastem. Dla mnie, europejki, dziesięć stopni Celsjusza w lutym może być dziwne, szczególnie jeśli wychowałam się nad morzem, gdzie zawsze jest zimno i wietrznie. Miasto aniołów było cieple, bezwietrzne, a co najgorsze duże i przeludnione. Londyn wydawał się małym pikusiem w porównaniu z metropolią jaką było LA. Niekończące się chodniki, ulice przecięte równiutko pod kątem prostym. Zgubiłam się.
Na plaże. - poinformowałam taksówkarza. Spytał, gdzie dokładnie. Obojętnie. Proszę mnie zawieść na wybrzeże. - odpowiedziałam. Działałam pod wpływem impulsu. Chciałam jak najszybciej znaleźć się nad oceanem. Słyszeć szum fal, przespacerować się po piasku. Potrzebowałam tego bardziej niż powietrza. Chociaż to nie najlepsze porównanie, bo potrzebowałam i morskiego tlenu. Aż w końcu go dostałam. Uderzył mnie w twarz zaraz po wyjściu z pojazdu. A po paru minutach byliśmy zaprzyjaźnieni. Swój pozna swego. Otulona wiatrem szłam promenadą. Niski, piaskowy murek. Biały budynek ratowników. Teraz chyba tam nikogo nie ma. Chyba, że ktoś lubi pływać w nieprzyjemnie zimnej wodzie. W nocy. Ale i z nią da się zaprzyjaźnić. Ze wszystkim da się zaprzyjaźnić, ale trzeba chcieć. Szkoda, że nie słucham swoich rad.
Puk, puk. Jakiś szum, kilka kroków. Zgrzyt zamka, pociągnięcie klamki. Drzwi się otworzyły. Nie, nie otworzyły się same. Zayn je otworzył. I chyba był zdenerwowany, bo szamotał się z tym zamkiem bardzo długo, a gdy już mu się to udało, szarpnął gałką tak mocno, że musiał jeszcze nogą powstrzymywać drzwi przed trzaśnięciem w szafę. Widząc mnie odetchnął z ulgą. Jego twarz miała taki błogi wyraz. Pociągnął mnie do środka. Zaczęłam rozglądać się za Noemi. Zauważył to. Śpi cały czas. - przemówił uspokajając mnie. Rozpiął zamek kurtki. Wyciągnął z rękawa jedną rękę, potem drugą. Metal stuknął o panele. Zła celność, nie trafił na fotel. Podprowadził mnie do łóżka, zmusił abym usiadła. Martwiłem się o Ciebie. Wyszłaś zła i bałem się, że coś sobie zrobisz, albo ktoś zrobi coś tobie. - ględził zmagając się z butami. W końcu stopy wyślizgnęły z przemoczonej pułapki, a Zayn wylądował kilka metrów dalej, uderzając tyłem głowy o szafę. Podniósł się szybko z podłogi i zaniósł buty do łazienki. Bałeś się o mnie, czy o to co powie na ten temat Paul? - spytałam, gdy wrócił się po zalegającą gdzieś na ziemi kurtkę. Przystanął w półkroku. Obrócił głowę w moją stronę. A ja patrzyłam na niego. Prosto w oczy. Chciałam, aby czuł się tak jak ja, gdy świdruje mnie wzrokiem. Rozchylił usta. Zamknął. Znów rozchylił. Głupia zabawa, prawda panie Malik? Wstałam z łóżka, podeszłam do niego i ze słodkim uśmiechem dałam całusa w policzek. Następnie weszłam do łazienki.
***
Dla pewnego Anonimka, który bez szalika hasał. I teraz ponoć chory leży w łóżku pod kołderką z zapaleniem ucha i zatok. Abyś wróciła szybko do zdrowia! I pamiętaj mi o czapce i szaliku, bo... Bo będzie nieprzyjemnie.
Podobno lubicie asertywną Cam, więc o to i asertywna Cam. Nawet jej pasuje rola wrednej suki, czyż nie?
Postanowiłam potraktować ten rozdział jako nagrodę i łapówkę. Nagroda za wyjątkową aktywność pod numerem 29. Z każdym kolejnym przechodzimy samych siebie, prawda? Dodatkowo wzrosła ilość obserwatorów, a to mnie również bardzo cieszy. Nie ukrywajmy. Każdego cieszą komentarze. Każdego komentarze motywują. I nie będę owijać w bawełnę bo przędzą nie jestem, a tym bardziej nie nieczułym robotem - mnie też. Wychowawczyni dowaliła nam sprawdzianem z pojęć z dwóch lat i to pewnie będzie moją robotą na cały tydzień, bo tego jest w trzy dupy i trochę. Historia = niema żartów. A teraz mi się przypomniało, że jutro kartkówka z matematyki i trzeba poćwiczyć trochę Pitagorasa. Lepszy ze mnie humanista, wiecie?
Ale jeszcze tylko ten tydzień i będę miała ferie, więc juhu! Trochę laby ;D
I specjalnie dla Misi: xD
I specjalnie dla Gabi: siostro!
I specjalnie dla wszystkich: ogórki!
Też mam za tydzień ferie ;) Rozdział ciekawy i rozbrajający. Nie rozumiem co ten Zayn kombinuje razem z Paulem. Czy on chce zrobić z wszystkich idiotów ? No dobra nie będę się ponosić. Wszystko jest cacy stuk, stuk ;) Czekam na ciąg dalszy <33
OdpowiedzUsuńTo będziemy razem odpoczywać! ;)
UsuńDziękuję ;**
Anonimek Ci bardzo, ale to bardzo dziękuje :*
OdpowiedzUsuńDalej leży w łóżku bo z tych zapaleń przerodziło się coś gorszego, tak że męczę się z wenflonem :(
Ale bardzo mi poprawiłaś nastrój rozdziałem !!! :D
Uwielbiam Cię :p
Chociaż lubię te namiętne chwile pomiędzy Zaynem a Cam :p
Szkoda, że żadnej nie było... :D
Możesz je wplatac częściej :p
Ale rozdział jak zawsze boski !!! :D
A tak w ogóle to chodzę w szaliczku!! Nie moja wina, że taka ze mnie diablica, że się mnie wszystkie wirusy czepiają :D
Ojejku! Aż tak źle, że cię do szpitala wywieźli?! No nie! Moich ogórków się tak nie traktuje! Już lecę się odbić z rąk lekarzy i starych pielęgniarek!
UsuńZnajdź sobie ochroniarza koteczku! On Cię będzie od wirusów chronić ;P
Dziękuję ;**
Jej..ten rozdzial jest taki magiczny. Cam bierze sprawy w swoje rece. Tez mam ferie za tydzien. Masz jakis kontakt z ogórkami na gg? Tez chcem Twoj numer złotko :c cudownie. I caly czas trzymam kciuki za to zeby Ci sie udalo zdobyc gitarę.
OdpowiedzUsuńDżela
Będzie razem odpoczywać. I wysypiać!
UsuńNie mam kontaktu z ogórkami na GG. Ja nie mam GG ;) Znaczy, nie używam. Bo pamiętam loginu, ani hasła...
I ja zdobędę tą gitarę złotko. I też! I damy razem koncert ;D
Dziękuję ;**
Na szczescie z wenflonem ale w domu...
UsuńUff ... :D
Z jakiego województwa jesteś? bo mi ferie tez sie za tydzień zaczynają :)
właściwie to juz mam ferie od tygodnia, wiec tak jakby miesięczne :D
Jestem ze Ślaska :)
UsuńTyle dobrze, że w domku, w swoim łóżeczku, prawda? ;D
Kurczę nie pod tym komentarzem co trzeba napisałam tamto, ale to nic.. :D
UsuńTakkk... W domciu w cieplutkim łóżeczku :D
Damy taki koncert że aż 1D zobaczy nas i będzie chciało z nami zagrać i zaśpiewać :* ^^
OdpowiedzUsuńAch tam! Damy taki popis, że Michael i Freedie wstaną z grobów, aby zdobyć nasze autografy!
UsuńSie wie. :* Dobra jest sprawa ludzie! Mianowicie. Moja kochana Mamusia postawiła mi sprawę jasno przynajmniej 1000 odwiedzin (jaasne :\) i 20 rozdziałów (naprawdę dobrych rozdziałów) a pomyśli nad gitarą. To taka próba czy nie zrezygnuję! Pomocy :* doswiadczeni.blogspot.com
UsuńNa razie jest tylko jeden rozdział. Ale motywacja, motywacja i jeszcze raz motywacja i dostanę tę gitarę!
UsuńKażdy, kto miał lub ma marzenia wchodzi na blog Dżeli, a ja jak tylko uporam się z rozsyłaniem notatek i dostane się do laptopa - przeczytam pierwszy rozdział ;)
UsuńTaaak. Zdobędę tę gitarę. I idę do Ciebie na koncert :*** I nie ma sprawy ja do nieczgo nie namawiam :*
Usuńteż mam za tydzień ferie :)
OdpowiedzUsuńuzależniłam się od tego opowiadania codziennie patrzę czy jest nowy rozdział! :] rozdział boski tylko zastanawiam się o co chodzi Zayn'owi i Paul'owi <3
I wszyscy nagle mają ferie!
UsuńDziękuję ;**
Nie myślałam, że Zayn to taka świnia! Naprawdę sądziłam, że się choć trochę zmienił, a tu proszę! Ale sprytna Cam im się nie dała ;D
OdpowiedzUsuńPowoli zaczynam rozumieć, o co chodzi z tą akcją co to ma się dziać do 69 rozdziału i strasznie mnie to wszystko ciekawi!
Miałam się nie rozpisywać na tematy niedotyczące rozdziału więc kończę ;D
Bardzo się cieszę. A teraz, jak na po żądnych ludzi przystało - do szkoły!
UsuńHaha..All ma rację. Podłe prosie... Ja czytam Twoje opowiadania od 4 dni bo All mnie w to wciągnęła ale przeczytałam kilkanaście rozdziałów i mi się podoba ( UWAGA ) : XD. Podoba mi się ta zadziorna Cam. Super piszesz wiesz ? Dobra nie piszę więcej. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńMisia
Szczerze? Mi by się nie chciało czytać tego wszystkiego od początku. Tylko ja jestem w innej sytuacji, bo muszę by sobie przypomnieć niektóre drobiazgi. Uwaga: xD
UsuńHahaha... Och Ty leniuszku :-) Ja musiałam przeczytać bo bym raczej nie wiedziała o co chodzi :-D
UsuńPozdrawiam. Misia ( zmieniłam nazwę bloggera jak coś ).
Domyśliłam się, że to ty kwiatuszku. Kurde - trzeba odzywkę zmienić. ;)
UsuńProponuję pomidorku, ogóreczku lub marcheweczko :-D
UsuńOgóreczku do mnie przemawia. Czuję jak szepcze mi czułe słówka do ucha.
UsuńTy zboczuszku ;-)
UsuńDlaczego ja tak nie mogę się doczekać następnego rozdziału ?
haha Ty ogórku jeden :) zgadzam sie, rola wrednje suki pasuje do Cam, ale tylko tak odrobinke. i chyba tak naprawde nie jest wredną suką, to chyba zrozumiałe jak postapiła ;) ja chyba też bym tak zrobiła xD
OdpowiedzUsuńojj, nasz Zayn sie troche niepokoi. :) i to lubie :D
czekam na te momenty, na wszystko co nowe i piekne :)
Klaudia CityLondon
a wracając do poprzedniego komentarza ... :)
UsuńZayn i ryk przez to? haha, nie wyobrażam sobie tego :D
i czemu nie przy dziecku. ? xD
K.CL
No nie przy dziecku to chyba oczywiste. To trochę krępujące, gdy takie małe dziecię gapi się na Ciebie, gdy robisz to co robisz ;D
UsuńDziękuję ;**
ale spało więc by nie widziało xD chyba że by sie obudziło przez te ich jęki xD Boże! mtako kochana! o czym my tu piszemy...? xD
Usuń;*
K.CL
To normalne tematy. Dla mnie codzienność.
UsuńAle wiesz... Dzieci nawet w tak młodym wieku mogą zapamiętać szczególnie stresujące sytuacje. Na na ten przykład - pamiętam pogrzeb mojego dziadka. Miałam w tedy dwa latka.
wow... nie wiedziałam o tym...
Usuńdziadek byłby dumny widząc ile osiągnęłaś przez blogi/opowiadania. naprawde :)
dla mnie niestety tez codzienność ;d
K.CL
Możliwe. Nie wiem, nie pamiętam nic poza jego pogrzebem i jakimś urywkiem z huśtania na huśtawce.
UsuńNiestety? Dla mnie to fajna sprawa, że mam znajomych, z którymi mogę bez przeszkód rozmawiać na takie niewygodne tematy.
u mnie niestety są jak dzieci (chodzi o chłopaków bo z dziewczynami to da sie)
Usuńja pamiętam pogrzeb mojego chrzestnego i dalekiej cioci, to dla mnie było straszne. jesli chodzi chodzi o Twojego dziadka to współczuje że go dobrze nie poznałaś itd.
K.CL
Nie wiem nawet zbytnio co napisać, because nie wszystko jet jasne. Oh, Zayn grabisz sobie. Biedna Cam, zawszę ma pod górkę. Znalazła się kiedyś w nieodpowiednim miejscu o nie odpowiednim czasie. A i takie jeszcze pytanie ile ma już Noemi ? Bo się trochę już pogubiłam.
OdpowiedzUsuńJeśli dobrze pamiętam Noemi jest z maja. Musiałabym przestudiować stare rozdziały, bo to mi się przyda. Czyli ma już dziesięć miesięcy ;)
UsuńBiedna Cam znalazła się z nieodpowiednim mężczyzną, który nie myśli i się nie zabezpiecza ;)
Dziękuję ;**
Czyli mamy marzec, tak ? Już niedługo jej pierwsze urodziny. Jak te dzieci szybko rosną.
UsuńTak, dokładnie to miałam na myśli pisząc "znalazła się w nieodpowiednim miejscu i nie odpowiednim czasie" ujęłaś sprawę bardzo rzeczowo. Jakaś jedna noc w namiocie, a potem masz przesrane. I nie chodzi mi tu o Noemi, ale o tą całą chorą sytuacje w której się znajduje już od pewnego dłuższego czasu.
Powoli kończy się luty. Marzec nastąpi na dniach ;)
UsuńWeź dodaj kolejny rozdział, bo cholernie tęsknie :'(
UsuńOh siostro ! Czytałam w samochodzie na tablecie, nie mogłam się oprzeć gdy tylko zauważyłam, że dodałaś nowy rozdział ! Ja niestety swoje ferie zakończyłam tydzień temu :c no ale cóż. Nie sądziłam, że Zayn może okazać się taki ! Ale mam nadzieję, że szybko to naprawi d(*.*)b Kocham jak piszesz, kocham jak dodajesz rozdziały, kocham czytać twoje opowiadanie <3 U mnie również dzisiaj pojawił się rozdział !
OdpowiedzUsuńhttp://story--of-love.blogspot.com/ ;)
Och siostro! Czytasz w samochodzie? Mi od razu robi się niedobrze.
UsuńFrajerka! Ja się dopiero będę lenić, a ty do szkoły słodziutka! ;D
Dziękuję ;**
Ja jak tylko książki czytam to mi niedobrze, a tak to jak na tablecie to jest ok ;D Nie dam Ci się lenić :P Z tej okazji że będziesz miała ferie masz pisać i dodawać rozdziały ;]
UsuńNie zabij mnie czasami! O.o
UsuńJa się w ferie wyspać chce!
Haha.. nie pozwolę ci na to :P Nie zabiję cię, za bardzo się uzależniłam od twojego opowiadania ^^ <3
Usuń<3
OdpowiedzUsuńDziękuję za serduszko. To serduszko zmieniło moje patrzenie na świat. ;)
UsuńTaki był mój zamiar ;) ;P
UsuńUwielbiam to! Przemyślenia, sytuacje Cam są tak intrygujące, tak ciekawe, że nie można się oderwać. Z każdą końcówką pozostaje pytanie "dlaczego to już koniec?". A potem jak dziecko cieszę się, że jest kolejny rozdział. ;) Aha, i lubię jak Cam jest, jak to powiedzieć, lepsza (?) od Zayna. Mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli. Buziaki. Nickie.
OdpowiedzUsuń+ Jeśli byś miała chwilę to byłabym bardzo wdzięczna: http://stormylifeofthedrugaddict.blogspot.com/
Dziękuję słodziutka ;**
UsuńJezuniu najdroższy !
OdpowiedzUsuńDlaczego ja dopiero dzisiaj zauważyłam rozdział ? Cholerka, a się doczekać nie mogłam. Ale widzę, że Cam jest kochana i tak szybciutko rozdzialik dodała *.*
Co do samego rozdziału cały czas patrzę jak głupia w monitor w poszukiwaniu dalszej części. Ukradli ? Nie, Ollie nic dalej nie dodała. A ja płakam. No, ale ucz się ucz słonko, i wypoczywaj ( czyt. pisz dalej ) w ferie :)
Z całuskami Dominika ♥
Jestem wredna! Jestem tak okropnie zła w wredna, prawda?
UsuńMam zamiar odpoczywać w ferie. No z komputerem ;)
Dziękuję ;**
Yeaaaah ! Rozdział świetny jak wszystkie z resztą;D Dopiero teraz wpadłam na twojego bloga i strasznie się ciesze, że się tu znalazłam;) Twój styl pisania jest bardzo oryginalny. Uwielbiam Zayn'a w roli czułego i opiekuńczego. Natomiast Noemi mnie strasznie rozczula, wspaniała dzidzia ! Życzę dalszej weny, nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie ;** Witam w zagrodzie zboczonych ogórków. Zdradzę Ci tajemnicę. Nawet jeśli nie jesteś zboczona to i tak jesteś moim ogórkiem! ;)
UsuńAle z niego gnojek. Szczerze to się nie spodziewałam, że własnie o to im chodziło.
OdpowiedzUsuńKocham asertywną Cam. Przynajmniej tak może pokazać Zayn'owi, że jest silna.
Naprawdę fantastyczny rozdział ♥♥♥
Wiesz, nawet ja się nie spodziewałam, że tak go zgnoję. Ale cóż. Życie ;)
UsuńDziękuję ;**
Nominowałam Cię do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie :) ;*
http://omg-1direction.blogspot.com/
Zajebisty <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietnyyyyyyyyyyy :D
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nowyy!!!
OdpowiedzUsuńsuperrr :D
Kochana czy ty musisz tak dobrze pisać. :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie do szkoły , możesz mnie uczyć języka polskiego :))
Dawaj szybko nastepny rozdzial , nie moge sie juz doczekać :))
Wiesz w 2 dni przeczytałam wszystkie twoje rozdziały . Jesteś wielka . Mam nadzieję że Zayn bd szczęśliwy z Cam . Czekam na kolejną część .
OdpowiedzUsuńHa !!! Ja jestem lepsze bo wczoraj od 12 w nocy do równo 3.14 przeczytałam wszystkie 30 rozdziałów !!! To była noc...a w sumie jej brak....
OdpowiedzUsuńMisia
Cześć, ogóreczku ;) Nie znam cię, ale cię kocham, wiesz? Uwielbiam twój styl pisania. Asertywna Cam i dupek Zayn, coś ciekawego. Czekam na następny. xx Nickie. ;*
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do The Versatile Blogger --> http://stormylifeofthedrugaddict.blogspot.com/ - pod 3 rozdziałem ;)
Ohhh...dlaczego ja tak późno piszę ten komentarz?Jak zwykle próbuję napisać ci sensowny komentarz,ale jak zawsze brakuje mi słów.
OdpowiedzUsuńAsertywna Cam <3
:**
http://i-was-here-baby.blogspot.com
zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Awards
OdpowiedzUsuńhttp://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
Maddie ♥
Dzisiaj znalazłam tego bloga i moje stwierdzić, że uwielbiam go! Tak zaczęłam, zaczytałam się, czas płynął, a ja już doszłam do 30 rozdziału. I z chęcią czytałabym dalej, ale co ja mogę zrobić gdy rozdziały się skończyły? Historia Cam i Zayna jest taka nietypowa i taka trochę chora, ale to jest chyba to co sprawia, że chce się dalej czytać :)
OdpowiedzUsuńAle z Zayna dupek! (mam nadzieję, że mogę tu używać takich słów) myślałam, że może ma trochę uczucia w tej swoje główce.
Czekam na następny rozdział, a w międzyczasie zabieram się za czytanie "first-time". Ciekawe co tam nawymyślałaś :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do The Versatile Blogger Award
Więcej informacji na
http://itsyou-hope.blogspot.com/
Z przyjemnością informuje Cię, że zostałaś nominowana do
OdpowiedzUsuń"The Versatile Blogger Award" :) Więcej informacji pod tym linkiem:
http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/p/the-versatile-blogger-award.html
+ Nowy rozdział u mnie, a co do Twojego to postaram się przeczytać niedługo ;)
no kiedyy nowyyyy?
OdpowiedzUsuńdoswiadczeni.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAjajaja Kochanie czekam i czekam i znowu umre z podniecenia. :*
http://doswiadczeni.blogspot.com/