Nie liczyłam na więcej czasu z Malik'iem. Właściwie to nie wiem nawet na co liczyłam. Nie miałam żadnych planów związanych z Ameryką. Dałam się tu przytransportować i tyle. Taka przecież moja rola. Ładny dodatek dla ocieplenia wizerunku złego, imprezowego chłopca. Piąte koło u wozu... Tak więc, jak już wiadomo, jestem w Ameryce w hotelu, którego nazwy nie znam, ale w pokoju stoi wygodny fotel, a nad nim wisi lampka z oliwkowym abażurem. Sam pokój jest dużo bardziej przyjemniejszy od surowej willi, w której przyszło mi dotychczas mieszkać. Brakuje tylko moich suszonych dalii i chińskiej róży.
Co do dalii. Dokładniej Błękitnej Dalii! Następnego dnia, gdy tylko się obudziłam i ogarnęłam odrobinkę Noemi i sprawę z walizkami, zasiadłam na fotelu. W ręce chwyciłam wściekle niebieską książkę i otwarłam na stronie, którą zaznaczyłam poprzedniego wieczora prowizoryczną zakładką. I w tym momencie oczekujecie, że napiszę "I zaczęłam zgłębiać się w lekturze". Co to to nie! Nie dość, że tamto zdanie zdaje mi się być napisane błędnie to jeszcze jest kłamstwem. Otóż była kartka, trochę zżółknięta - książka porwana pani Margaret przy okazji ostatniej wizyty.
Tak właściwie to to nawet nie była wizyta. Weszłam, przywitałam się z nią, z dziewczynami i od razu pognałam do salonu. Liczyłam na herbatę i rozmowę z kimś, a za to otrzymałam kilka suchych i nie do końca szczerych faktów i tę oto książkę. Sama pani Margaret wydawała się być jakaś przygaszona i obrażona. Nie była skora do rozmowy jak dotychczas. Buzia nigdy się jej prawie nigdy nie zamykała. Potrafiła snuć wywody na najbardziej oczywiste sprawy jak na przykład niebo. Ja powiedziałabym że dzisiaj niebo jest brudnawo błękitne, zupełnie inne niż te Londyńskie - Amerykańskie, udawane... Ona za to pochwaliłaby jego barwę, dorzuciła coś o chmurach i jeszcze wspomniała jakąś historię ze swojego lub czyjegoś życia. Taka była pani Margaret jaką znałam i lubiłam.
Wracając do książki. Po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów, doszłam do wniosku, że ze starego regału wysunięto właśnie tą książkę z zupełną premedytacją. To nie miał być wybór na chybił trafił, jak to pani Margaret nazwała. Specjalnie do moich rak trafiła Błękitna Dalia. Jest ściśle związana z dziećmi, seksem, mężczyznami, trudnymi sprawami rodzinnymi, duchami... Chociaż to ostatnie najmniej pasuje do mojej obecnej sytuacji. Czyżby pani Margaret wiedziała więcej niż jej przekazałam wprost?
Zanikła u mnie umiejętność czytania. Literki nie składały się w całość, więc zrzuciłam cielsko z fotela i podreptałam do łóżeczka. Tak się składa, że tym razem nie musiałam już sama rozkładać turystycznego kojca. Masz pokój był wyposażony w piękne łóżeczko z ciemnego drewna. Z resztą jak wszystko drewniane co znajdowało się w tym pomieszczeniu. To dziwne bordo zaczęło mnie odrobinkę przytłaczać. Noemi nie spała już, czego dawała wyraźne znaki. Nogi wierzgały, jakby zaraz miała zacząć skakać, uśmiech nie znikał z twarzy. Na mój widok, twarz rozjaśniała jej jeszcze bardziej. Przewróciła się na brzuch i przyjęła postawę modlącego się Hindusa. Przynajmniej ja to tak nazywam. Chodź tu laleczko. - zawołałam wyciągając do niej ręce. Chwyciła moje palce i próbowała się na nich wsparć i wstać na nóżki. Niestety. Zastękała kilka razy i dała spokój. Złapał ją pod ramiona. Po chwili i ona i ja siedziałyśmy na podłodze bawiąc się przeróżnymi zabawkami, które co rusz do domu znosili chłopcy. I Zayn oczywiście. Szczególnie gryzaki. Jestem wręcz pewna, że Nemi posiada gryzaki o każdym kolorze i kształcie. Chociaż nie muszę się martwić, że kiedyś mi ich zabraknie! Teraz, gdy mała ząbkuje...
Zasnęłam. Ja! Wielce mądra Cammile Blackburn - zasnęłam zostawiając sama dziecko. Po prostu położyłam się na tym miękkim dywanie i znużona usnęłam. A obudziło mnie radosne klepanie po twarz wzmagane dziecięcym śmiechem. I już dawno potrafiłabym otworzyć oczy, gdyby nie to że wciąż dostawałam po twarzy. Noemi, przestań. Nie bij mnie. - poprosiłam pomiędzy ciosami. Uklepywanie nie ustało. Nemi, nie bij mamusi. - pouczył znajomy, ironiczny głos. A zaraz po tym poją twarz owiał delikatny wiaterek. Ktoś podniósł małą. Otworzyłam oczy. Zayn. Tego jeszcze brakowało. Będzie mi wypominał. Szybko podniosłam się z ziemi. I kto by pomyślał, że nasza kochana Cam okaże się być taka nieodpowiedzialna? - Noemi zaśmiała się i zaczęła klepać buzię Malik'a. A co jeśli coś by się jej stało? - spytał. Przygryzłam dolną wargę i przewróciłam oczami. Dobrze że tatuś przybył w porę. - rzekł jeszcze. Jeden raz mi się zdarzyło. - odpowiedziałam lekceważąco. Wyciągnęłam ręce, aby zabrać Zayn'owi Nemi. O nie! - zaśmiał się bezczelnie. Nie oddam ciebie mamusi, jeszcze o tobie zapomni i zaśnie nam znów na podłodze. - wytknął język przed zęby. Zaraz po tym dostał od małej po twarzy. Co jest z tobą człowieku? - zapytałam robiąc krok w jego stronę. Nagle zachciało ci się być tatusiem, co? - przysunęłam się tak blisko niego, że mogłabym spokojnie policzyć wszystkie odcienie brązu jego oczu. Nie wyrażałem takiej chęci. - odparł przybliżając się jeszcze bardziej. Trzeba nie było pchać się tam gdzie nie trzeba? Nie uczyli cię w szkole że od seksu może być dziecko? - odgryzłam się najbardziej wrednym głosem na jaki było mnie stać. Mogłaś mi nie wskakiwać do łóżka. - poruszał brwiami, a we mnie się zagotowało. Odłóż ją do łóżeczka. - przesylabizowałam bardzo powoli. Wykonał mój rozkaz i wrócił na swoją poprzednią pozycję. Po pierwsze to był namiot. - rzuciłam wściekła. Po drugie: ja nigdzie nikomu nie wskakiwałam. - i po wypowiedzeniu tych słów z całej siły popchnęłam Malik'a w stronę drzwi najmocniej jak potrafiłam. Cała nasza "walka" polegała na tym, że ja próbowałam go uderzyć, a on tylko wystawiał ręce w swojej obronie. Wkrótce chyba go to znudziło, bo odepchnął mnie na krótką odległość, a następnie zręcznie chwycił w pasie i przerzucił sobie przez ramię. Na nic zdały się moje lamenty, aby mnie postawił. Podszedł do łóżka i zważając na moje protesty i pięści rytmicznie bijące go po plecach, zrzucił mnie na łóżko. Następnie sam opadł na mnie, co nie kłamiąc, okropnie bolało. Ręce miałam zablokowane, nogi uwięzione miedzy jego nogami, jedynie głową mogłam sprawnie poruszać. Nie długo. Przywarł swoimi ustami do moich. Całował tak cholernie dobrze i tak cholernie namiętnie i tak cholernie go w tym momencie nienawidziłam, że nawet zaczęłam oddawać te pocałunki. I już po momencie przestałam się gniewać, furia minęła. Oderwał się ode mnie z wielkim mlaskiem, przy tym oblizując bezczelnie usta. Ale seks był dobry, prawda? - to chyba było pytanie retorycznie, bo nawet nie zdążyłam go wyśmiać, a on znów zaczął wyładowywać się na moich ustach.
***
Chyba jeszcze żyje i jakoś daje radę. Jakoś sobie istnieje i pomagam zieloną herbatą. I mam playliste z samymi piosenkami Queen i każdą słucham z wielkim podziwem. I wielbię Under Preassure. I babcia zrobiła mi gofry. I używam zbyt dużo "I". Pieprzona anafora!
Błękitna Dalia to zboczona książka i ona mnie skusiła do zboczonego rozdziału. Ani się tam kochali na trawniku O_O. A ja to czytałam w szkole na lekcji muzyki.
Przekroczyliśmy magiczną 50 w komentarzach pod poprzednim postem. Nawet nie wiecie jaka byłam tym zachwycona, gdy czytałam wszystkie wasze komentarze.
Tak więc...
Trzymajcie się cieplutko Ogóreczki! ♥
Tak właściwie to to nawet nie była wizyta. Weszłam, przywitałam się z nią, z dziewczynami i od razu pognałam do salonu. Liczyłam na herbatę i rozmowę z kimś, a za to otrzymałam kilka suchych i nie do końca szczerych faktów i tę oto książkę. Sama pani Margaret wydawała się być jakaś przygaszona i obrażona. Nie była skora do rozmowy jak dotychczas. Buzia nigdy się jej prawie nigdy nie zamykała. Potrafiła snuć wywody na najbardziej oczywiste sprawy jak na przykład niebo. Ja powiedziałabym że dzisiaj niebo jest brudnawo błękitne, zupełnie inne niż te Londyńskie - Amerykańskie, udawane... Ona za to pochwaliłaby jego barwę, dorzuciła coś o chmurach i jeszcze wspomniała jakąś historię ze swojego lub czyjegoś życia. Taka była pani Margaret jaką znałam i lubiłam.
Wracając do książki. Po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów, doszłam do wniosku, że ze starego regału wysunięto właśnie tą książkę z zupełną premedytacją. To nie miał być wybór na chybił trafił, jak to pani Margaret nazwała. Specjalnie do moich rak trafiła Błękitna Dalia. Jest ściśle związana z dziećmi, seksem, mężczyznami, trudnymi sprawami rodzinnymi, duchami... Chociaż to ostatnie najmniej pasuje do mojej obecnej sytuacji. Czyżby pani Margaret wiedziała więcej niż jej przekazałam wprost?
Zanikła u mnie umiejętność czytania. Literki nie składały się w całość, więc zrzuciłam cielsko z fotela i podreptałam do łóżeczka. Tak się składa, że tym razem nie musiałam już sama rozkładać turystycznego kojca. Masz pokój był wyposażony w piękne łóżeczko z ciemnego drewna. Z resztą jak wszystko drewniane co znajdowało się w tym pomieszczeniu. To dziwne bordo zaczęło mnie odrobinkę przytłaczać. Noemi nie spała już, czego dawała wyraźne znaki. Nogi wierzgały, jakby zaraz miała zacząć skakać, uśmiech nie znikał z twarzy. Na mój widok, twarz rozjaśniała jej jeszcze bardziej. Przewróciła się na brzuch i przyjęła postawę modlącego się Hindusa. Przynajmniej ja to tak nazywam. Chodź tu laleczko. - zawołałam wyciągając do niej ręce. Chwyciła moje palce i próbowała się na nich wsparć i wstać na nóżki. Niestety. Zastękała kilka razy i dała spokój. Złapał ją pod ramiona. Po chwili i ona i ja siedziałyśmy na podłodze bawiąc się przeróżnymi zabawkami, które co rusz do domu znosili chłopcy. I Zayn oczywiście. Szczególnie gryzaki. Jestem wręcz pewna, że Nemi posiada gryzaki o każdym kolorze i kształcie. Chociaż nie muszę się martwić, że kiedyś mi ich zabraknie! Teraz, gdy mała ząbkuje...
Zasnęłam. Ja! Wielce mądra Cammile Blackburn - zasnęłam zostawiając sama dziecko. Po prostu położyłam się na tym miękkim dywanie i znużona usnęłam. A obudziło mnie radosne klepanie po twarz wzmagane dziecięcym śmiechem. I już dawno potrafiłabym otworzyć oczy, gdyby nie to że wciąż dostawałam po twarzy. Noemi, przestań. Nie bij mnie. - poprosiłam pomiędzy ciosami. Uklepywanie nie ustało. Nemi, nie bij mamusi. - pouczył znajomy, ironiczny głos. A zaraz po tym poją twarz owiał delikatny wiaterek. Ktoś podniósł małą. Otworzyłam oczy. Zayn. Tego jeszcze brakowało. Będzie mi wypominał. Szybko podniosłam się z ziemi. I kto by pomyślał, że nasza kochana Cam okaże się być taka nieodpowiedzialna? - Noemi zaśmiała się i zaczęła klepać buzię Malik'a. A co jeśli coś by się jej stało? - spytał. Przygryzłam dolną wargę i przewróciłam oczami. Dobrze że tatuś przybył w porę. - rzekł jeszcze. Jeden raz mi się zdarzyło. - odpowiedziałam lekceważąco. Wyciągnęłam ręce, aby zabrać Zayn'owi Nemi. O nie! - zaśmiał się bezczelnie. Nie oddam ciebie mamusi, jeszcze o tobie zapomni i zaśnie nam znów na podłodze. - wytknął język przed zęby. Zaraz po tym dostał od małej po twarzy. Co jest z tobą człowieku? - zapytałam robiąc krok w jego stronę. Nagle zachciało ci się być tatusiem, co? - przysunęłam się tak blisko niego, że mogłabym spokojnie policzyć wszystkie odcienie brązu jego oczu. Nie wyrażałem takiej chęci. - odparł przybliżając się jeszcze bardziej. Trzeba nie było pchać się tam gdzie nie trzeba? Nie uczyli cię w szkole że od seksu może być dziecko? - odgryzłam się najbardziej wrednym głosem na jaki było mnie stać. Mogłaś mi nie wskakiwać do łóżka. - poruszał brwiami, a we mnie się zagotowało. Odłóż ją do łóżeczka. - przesylabizowałam bardzo powoli. Wykonał mój rozkaz i wrócił na swoją poprzednią pozycję. Po pierwsze to był namiot. - rzuciłam wściekła. Po drugie: ja nigdzie nikomu nie wskakiwałam. - i po wypowiedzeniu tych słów z całej siły popchnęłam Malik'a w stronę drzwi najmocniej jak potrafiłam. Cała nasza "walka" polegała na tym, że ja próbowałam go uderzyć, a on tylko wystawiał ręce w swojej obronie. Wkrótce chyba go to znudziło, bo odepchnął mnie na krótką odległość, a następnie zręcznie chwycił w pasie i przerzucił sobie przez ramię. Na nic zdały się moje lamenty, aby mnie postawił. Podszedł do łóżka i zważając na moje protesty i pięści rytmicznie bijące go po plecach, zrzucił mnie na łóżko. Następnie sam opadł na mnie, co nie kłamiąc, okropnie bolało. Ręce miałam zablokowane, nogi uwięzione miedzy jego nogami, jedynie głową mogłam sprawnie poruszać. Nie długo. Przywarł swoimi ustami do moich. Całował tak cholernie dobrze i tak cholernie namiętnie i tak cholernie go w tym momencie nienawidziłam, że nawet zaczęłam oddawać te pocałunki. I już po momencie przestałam się gniewać, furia minęła. Oderwał się ode mnie z wielkim mlaskiem, przy tym oblizując bezczelnie usta. Ale seks był dobry, prawda? - to chyba było pytanie retorycznie, bo nawet nie zdążyłam go wyśmiać, a on znów zaczął wyładowywać się na moich ustach.
***
Chyba jeszcze żyje i jakoś daje radę. Jakoś sobie istnieje i pomagam zieloną herbatą. I mam playliste z samymi piosenkami Queen i każdą słucham z wielkim podziwem. I wielbię Under Preassure. I babcia zrobiła mi gofry. I używam zbyt dużo "I". Pieprzona anafora!
Błękitna Dalia to zboczona książka i ona mnie skusiła do zboczonego rozdziału. Ani się tam kochali na trawniku O_O. A ja to czytałam w szkole na lekcji muzyki.
Przekroczyliśmy magiczną 50 w komentarzach pod poprzednim postem. Nawet nie wiecie jaka byłam tym zachwycona, gdy czytałam wszystkie wasze komentarze.
Tak więc...
Trzymajcie się cieplutko Ogóreczki! ♥
Och Ollie ... I Ty mówisz, że ja zboczuch jestem!
OdpowiedzUsuńTen rozdział (i nie ze względu na swoją "zboczoność") jest tak boski, że zaraz chyba będę czytać jeszcze conajmniej trzy razy! Znów dziś miałam wizję, że dodasz rozdział - a tu proszę! I to jeszcze jaki!
Śniła mi się dziś pani od fizyki. I sprawdzian. Ale nie ważne, znów zmieniam temat.
Misia mi zerka przez ramię i znów zaczyna wzdychać. A ja jej na złość kolejna linijka, i kolejna ...
A wracając do rozdziału (staram się pilnować i nie pisać o głupotach) to nareszcie coś o Nemi! Stęskniłam się za tą małą. Taka jestem teraz zachwycona i się cieszę do menu w tej restauracji, co to się okazało, że jest naszą hotelową stołówką ...
Zayn, no nareszcie się ruszył i trochę akcji dzięki niemu jest. Nie żeby marudzenie Cam było nudne, ale odpocznie sobie dziewczyna troszeczkę, a my się pocieszymy trochę.
No dobra, kończę, bo Misia dostanie zadyszki. Ona też chce sobie twój rozdział poczytać i ma zamiar skomentować ze swojego konta :)
Ale ja nie mam nic przeciwko zboczuchom. Bo ja zboczuchy wprost uwielbiam i co dzień widuję takiego jednego w lustrze. ;)
UsuńMiałam kartkówkę z fizyki... Grr!
Przybliż mi proszę trochę postać Misi. Wydaje mi się taką intrygującą osobą. A jeśli wzdycha tak samo, jak Zayn to zazdroszczę takiego wzdychającego skarbu!
Ja też okropnie tęskniłam za Noemi. Niby wyimaginowana, a działa jak prawdziwa ;)
Marudzenie Cam może irytować, tak jak moje realne marudzenie ;)
Tylko poproś ładnie Misię, aby mi się mi się odpwiednio podpisała, abym ją rozpoznała, dobrze?
Szukam teraz transmisji meczu realu i barsy (no tak, te moje talenty do języków obcych ... ), a Misia mi czyta komentarze, i tak się uśmiała przy twojej odpowiedzi, że aż się uparła, że też skomentuje. aa najlepsze jest to, że rozdział czytała siedząc sobie na tronie ...
UsuńNo tak, właśnie się skapnęłam, że szukam transmisji w internecie, a tu puszczają w jedynce na żywo ... Ach ta inteligencja!
A żebyś Ty mogł widzieć teraz Misię, leży na łóżku taka skupiona, zaraz jej jakaś żyłka pęknie. Odpisz jej tak ładnie, bo ona się tak stara ... No i powiem jej, żeby się nie tylko przedstawiała, ale też coś o rozdziale napisała, bo takie gadanie o pierdołach to u nas rodzinne.
No i rzeczywiście, masz rację, taka Misia (podobna do Zayn'a pod względem wzdychania, ale swoją drogą to i ja sobie lubię czasem powzdychać ... ) to jest prawdziwy skarb!
No i ani marudzenie Cam, ani twoje (chyba cienko u mnie z czytaniem ze zrozumieniem, bo jakoś nie ogarniam kiedy Ty marudzisz ...) wcale mnie nie irytuje, ja też sobie lubię czasem, a z relacji Miśki, nawet całkiem często pomarudzić, ale to nie zmienia faktu, że lubię kiedy opisujesz ich razem.
No i kończąc, wspomniałaś coś ostatnio o 69 rozdziale, czy Ty chcesz do niego dobrnąć?! Bo to znaczy, że jeszcze 40 rozdziałów przed nami! Juhuuuuuuuu! Dawaj, dawaj Ollie, ja już czekam na kolejny !!! I wiem, że jestem brutalna zmuszając Cię do takiej pracy ...
Nie wiem już co ja tu nawypisywałam, trudno, pewnie znów jakieś głupoty, dodaję ...
Zaraz przejdę do czytania komentarza Miśki, na który rzuciłam oko już rano, ale moje skupienie na niewiele się zdało...
UsuńOczywiście, odpiszę Miśce najpiękniej jak tylko potrafię. Zresztą! Ja zawsze pięknie odpisuje, nieprawdaż?
Jestem okropna marudą. Może tutaj tego nie widać, ale jeśli musiałabyś stać ze mną na przystanku to nic innego oprócz mojego "Zimno mi!" nie wpadałaby to Twoich uszu ;/
Przewiduję 69 rozdziałów. Przynajmniej do tylu chce dotrzeć. Może da się więcej? Jeżeli nie zdążę rozwiązać całej akcji do tego czasu...
No tak, zgadzam się ... Ty zawsze pięknie odpisujesz :)
UsuńJa również uwielbiam marudzić, ale mój dziadziuś zawsze powtarza, że jak ktoś nie umie pływać, to mówi, że woda za rzadka - i u mnie ta zasada się rewelacyjnie sprawdza ;D
69 rozdziałów? A nawet więcej?! Ollie, cz Ty wiesz jak Ty mnie uradowałaś?! Do setki przynajmniej musisz obić, nawet nie ma mowy! A ja Cię moimi komentarzami będę motywować! ;D
A co do akcji, to mnie to strasznie zaintrygowało! Jaka akcja, co Ty znów knujesz Ollie?! ;D Czekam na kolejny rozdział, wiesz o tym, prawda?
boski <3
OdpowiedzUsuńDziękuję ktosiowaty ktosiu! ;**
Usuńa niech mnie ! musiałaś w takim momencie? xD
OdpowiedzUsuńno nic pewnie tych poprzednich nie spokemtowałam ale poprawie sie obiecuje ! :)
oczywiście że sie poprawie, bo zasługujesz na komentarze (pozytywne!!). xx Ogóreczku :D ;*
rozdział jak zawsze boski. xx
Klaudia CityLondon
p.s ja to bym jeszcze troche wygarnęła temu Zaynowi na jej miejscu, za dużo sobie pozwala :D:D
Po co miałam cokolwiek urywać, skoro dalej nic nie było? Mieli się kochać przy dziecku? Klauduś...
UsuńMyślę, że Cam i tak mu wygarnęła na tyle. Jeszcze by się chłopina popłakał, a jak by to wyglądało w oczach przyjaciół?
Dziękuję ;*
Cudny rozdział. Czekam na więcej takich akcji, jak ta...Pisz szybko. Chciałam też zaprosić Ciebie i innych na mój blog. Również piszę o Zaynie i pewnej dziewczynie, ale nie tak dobrze jak ty. Mimo to, mam nadzieję, że Ci się spodoba....
OdpowiedzUsuńhttp://everyone-is-making-mistakes-1d.blogspot.com/
Osz ty w mordę?! Ależ ty masz długą nazwę! O_O
UsuńDziękuję ślicznie! ;*
Tak więc, teraz będę pisała bardzo szczerze i mam nadzieję, że nie zrozumiesz moich słów źle.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadania, tego bloga i twój styl pisania. Wszystko wydaje się takie ciekawe, inne, interesujące, ale za razem dziwne. Często mi się zdarzało, że musiałam czytać rozdział po kilka razy. Twoje opowiadanie działa na mnie jak narkotyk, jak przeczytam kawałek chce więcej. Do tego dochodzi twój styl pisania. Coś niesamowitego, że taka młoda dziewczyna potrafi napisać coś takiego. Pisać uczymy się całe życie, a w twoim wypadku jest ci to nie potrzebne. To wszystko wygląda tak jakbyś już na prawdę dużo przeżyła, jakbyś miała kilkadziesiąt lat i bagaż doświadczeń. Mam nadzieję, że się nie obrazisz ;)
Co do opowiadania, nie jestem pewna tego co chcesz właściwie tu pokazać. Wiesz w niektóe opowiadania po przez treść próbują pokazać coś nowego i coś czego nie dostrzegamy, a u ciebie nie jestem pewna. Ciągle zastanawiam się jaki będzie finał tej historii. Skoro treść jest zaskakująca i dosyć burzliwa, to końcówka nie może być banalna i przewidywalna. Zaskakujesz mnie ciągle, ale to dobrze.
Jeszcze a pro po relacji Zayn'a i Cammile. Dlaczego oni ciągle się plątają ? Czy oni właściwie wiedzą co ich łączy i co do siebie czują ? Czy są ze sobą tylko i wyłącznie ze względu na dziecko czy może też coś do siebie czują.
Troszeczkę się rozpisałam, ale napisałam tu wszystko co chodziło mi po głowie ;) Pamiętaj, że jesteś wspaniała i fenomenalna <33 Czekam na ciąg dalszy tej zwariowanej historii :)
http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
http://pain-and-love-1d.blogspot.com/
Uważam, że moje umiejętności pisania pozostawiają jeszcze sporo do życzenia. Ale to chyba miło wprawiać wrażenie osoby doświadczonej. Moje postacie są często moim zwierciadłem i swoje uczucia zdarza mi się oddawać im. Zboczenie...
UsuńSzczerze, nawet się nad zakończeniem nie zastanawiałam. I wiem, czy się czasem na mnie nie przejedziecie. Ale się postaram. :)
Cam i Zayn'a wiążą okropnie zawiłe stosunki. I moim zdaniem to oni nie chcą o tym ze sobą rozmawiać bo albo im to nie potrzebne, albo się boją...
Dziękuję ;*
Zapomniałam jeszcze dodać, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej informacji na: http://pain-and-love-1d.blogspot.com/
UsuńO mój Boże ahhhh.....Zawsze jak zamierzam napisać Ci komentarz(a tych zamiarów były już miliony),brakuje mi słów i nie mogę napisać nic!
OdpowiedzUsuńA dzisiaj napiszę tylko,że biegnę do Castoramy po materiały,żeby wybudować ci ołtarzyk!
Jesteś najlepsza :*
http://i-was-here-baby.blogspot.com/
W Rybniku już chyba otwarli ta Castorame? ;/ Dobra! Nie ważne ;P
UsuńDziękuję Ci pięknie, że się w końcu zdecydowałaś. Przynajmniej wiem, że czyta mnie pewna Dośka ;)
Dziękuję ;*
Zboczony rozdział dla zboczonej dziewczyny. Tego mi było trzeba :** Jak tam Twoja gitara? :*
OdpowiedzUsuńDżela
Puki co, jeszcze brak. Ktoś w tym domu (nie ja. ktoś kto mnie stworzył) przesadził z rachunkiem za telefon ;/
UsuńDziękuję ;*
Kiedyś samy radę. A później umówimy się na spotkanie z naszymi gitarami i wspólnie coś zagramy co Ty na to? :*
UsuńDżela :*
Spoko! Kiedyś na pewno nam się uda słonko! ;)
UsuńSama sobie nazbieram na tę gitarę. Może babcia się dołoży? ^^
"Babcia jest sprawa. Potrzebuje gitary. Chce grac i spiewac. Zaczne od Abba Ojcze" xd zadziala xd
UsuńTo nie ten typ babci!
Usuń"Babcia jest sprawa. Potrzebuje gitary. Chce grac i spiewac. Zaczne od włoskich piosenek" To zadziała xD
Moja babcia by pewnir powiedziała "dobrze. Nie ma sprawy. Porozmawiamy o tym pozniej. A teraz dokładka rosolu. " xd
UsuńMoja od razu poszła by do swojej szafy, zaczęła mnie przebierać, kazać przymierzać dziesięciocentymetrowe szpile! Dziwną mam tę babcię, ale bardzo kochaną.
UsuńZ tymi szpilkami to tez bym chciala *.*
UsuńTak, tak tak nowy rozdział !! Tak, tak , tak znowu twój rozdział!! Dobra ogarniam się i dość tych okrzyków. Rozdział jet taki fajny *_* Zwłaszcza Noemi bijąca po twarzy. Noemi rządzisz !! Nie ma to jak zboczona kłótnia. Szczerze mówiąc to Cam i Zayn są... słodcy. Na serio :P Z rozdziału na rozdział stajesz się lepsza, uwielbiam to jaki i pozostałe twoje opowiadania. Ty masz naprawdę wielki talent, ale wiem, że nie wypada ci przyznać mi racji. No bo skromność przede wszystkim, co nie ??
OdpowiedzUsuńTaaaak. Ty jesteś całkowicie normalna. :)
UsuńCam mówi mi, że Noemi bardzo się cieszy, że ją lubicie.
Zboczone kłótnie to moja specjalność. W takim towarzystwie jak moja klasa nie da się być normalny, spokojnym człowiekiem.
Nie że nie wypada. Ja po prostu się nie przyznam do czegoś co jest dla mnie... Z czym się nie zgadzam. O! Skromność? Bardziej zawstydzenie. Nie potrafię przyjmować komplementów - zupełnie jak Cam. ;)
Rozdział jak zawsze świetny. Szkoda że tak długo na niego czekałam bo te kilka dni to dla mnie wieczność uwierz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :**
Tydzień. Zaledwie tydzień. Ja na asfalt przed domem czekałam całe życie (14 lat) i w końcu się udało. Ale na nowy rozdział chyba nie przyjdzie ci czekać latami ;P
UsuńDziękuję! ;**
Osz ty *.* Przez ciebie mam ochotę przeczytać tę książkę! Ale póki co muszę skończyć 50 twarzy Greya, ta książka jest najbardziej zboczona! Ehh... rozdział krótki :c Cóż mam nadzieję, że szybko napiszesz nowy ;) Noemi jest świetna ^^ a Zayn ugh.. no normalnie świetnie :D
OdpowiedzUsuńPS. Dzięki za nominowanie do The Versatile Blogger ;)
Ach, proszę bardzo ;)
UsuńZwykle komentuję od tyłu, zauważyłaś to?
Polecam tę książkę. Musze jakoś wykombinować sobie następną część, bo w bibliotece jej nie ma ;c
Dziękuję ;**
Cześć Ollie!!!Tu Misia ( chyba kojarzysz...to ta co lubi All czyli mojej kochanej siostrze czytać przez ramię).Hmm..jam jest intrygująca osoba...fajnie wiedzieć (UWAGA) XD. oh..my biedne...właśnie się kłócimy czy wygra real czy barca... ona mówi,że real,a ja,że barca bo oni muszą wygrać (i wygrają XD) a Ty za kim jesteś? A ja cały czas nie na temat...ja sobie na "tronie" siedzę i czytam ten rozdział,a potem leże na łóżku i czytam go drugi raz,patrzę w telewizor,a tam...O_O Krawczyk śpiewa piosenkę: "bo jesteś ty...tratatatatata..." a ja czytam ten rozdział. Doskonały nastrój.
OdpowiedzUsuńOch...ja wredna.. znowu nie na temat,no ale cóż. Jak to już Ola wspominała to u nas to rodzinne XD.A i miałam Ci napisać co powiedziałam gdy All pokazała mi swój ostatnio napisany komentarz. A więc:
All: No nie!!! I znowu dłuższy od tamtego!!!
Ja: Pokaż!- podchodzę do niej
Ja- O cholera!!! O_O
All: Haahahahahahahahaha...!!!
No,i koniec XD
A teraz na temat bo znowu się rozpisałam o głupotach.
Super ten rozdział! Czytałam go już dwa razy ale zamierzam jeszcze raz. Super piszesz i mam nadzieję,że kiedyś wydasz książkę lub nawet kilka. Obiecuję,że je przeczytam (choć nie lubię czytać książek) no ale nie przeczytać Twojej to byłby grzech...
No dobra koniec...
Dobra jeszcze nie.
Opowiem Ci jak to siedziałyśmy w karczmie z All i czytałam jej opowiadanie przez ramię ale nie wychodziło więc odpuściłam..
Dobra nie opowiem b to nudne.
No to koniec...Ale się rozpisałam..Będziesz miała Ty biedna czytania..
Miłego wieczoru!
Misia XD
Droga Misiu!
UsuńJak ja bym mogła Cię nie pamiętać? Od kilku moje życie blogowe kręci się wokół Ciebie i Twoich westchnień, które w ciąż opisuje mi All'y. Przepraszam - Ola. Punkt dla Ciebie Dominiko! Przynajmniej wiem jak ta dziewczyna się nazywa. Ja stawiałam na Ala. Wiesz ALicja. Chociaż ALeksandra też mi tu pasuje... Nie ważne!
Jesteście tak cholernie różne, że zaczęłam dostrzegać że wcale się jednak tak bardzo od własnej siostry nie różnię. Ola - przepraszam, teraz będę nadużywać tego imienia - pisze zawsze takie spokojne komentarzyki przepełnione jej uroczą głupkowatością. Kropki przecinki i tak dalej. A w Twoim wypadku zaczęłam się zastanawiać czy ty dobrze widzisz i nie wciskasz tych klawiszy na oślep. Nie ważne...
Ogółem: ogromnie się cieszę że napisałaś ( a przy okazji zdradziłaś kilka tajemnic, które tylko czekały na mój czołg, podsłuch i kamery termowizyjne)!
Pytałaś za kim jestem: Realem, czy Barcelonom. Otóż jestem strasznie dziwnym stworzeniem, które nie posiada GG, nie jest fanką xD i nie lubi piłki nożnej. Co jest bardzo dziwne, bo przecież przez całą jesień chodziłam na treningi. I nie mogę Ci powiedzieć komu kibicowałam, bo nawet o żadnym meczu nie wiedziałam. Ale był remis! I to mnie usatysfakcjonowało, bo przynajmniej któraś z Was nie wysadziła tego hotelu w powietrze. Wiem, że w Barcelonie gra Messi. Dobrze mówię? Ostatnio na zastępstwie dorwałam w łapy Brawo Sport i pooglądałam obrazki. I zdobył 4 złote piłki i lepiej mu w krótkich włosach... I to mnie ciągnie w stronę Barcy. Jednakże w Realu kiedyś grał Jerzy Dudek. A Jerzy Dudek to mój chłop! Jego brat jest u nas organistą w kościele. Chyba... Bo bezbożnik dawno w kościele nie był. A mój tata i jego brat się z nim (w sensie z Jerzym) kumplowali kiedyś i nawet przyjechał (w sensie Jerzy) na jakiś tam mecz (to było 6 lat temu, a mnie bardziej interesował słonecznik)i dostałam autograf. Pierwszy w moim życiu. I ostatni :/
I na to wychodzi że ja się rozpisałam...
Osz Ty! Skubana! Wyjawiłaś jej jak mam na imię! I cały mój sekret chroniony przez parę miesięcy szlag trafił!
UsuńGłupkowatością?! ja po prostu jestem dokładna! ;D Nie to co Miśka i to jej zacne XD, ale to przecież Misia, przyzwyczaisz się ... Zabawne jest to jej XD, przyznaj ;D
No co ja Ci na to poradzę, że ta klawiatura w tym All laptopie jest taka mosiężna no ?! Nie moja wina ! A ty ty mój skubańcu kochaniutki się nie wnerwiaj tak bo złość urodzie szkodzi ! No czego Ciebie w tej szkole uczą ?! No zauważyłaś, że teraz robię już te przecinki i kropki i spacje i to wszystko inne ? No bo co z tego, że muszę ten tekst pisać dwa razy bo wszystko muszę poprawiać no ale przecinki itp. muszą być ! Och... jak ja kocham ta klawiaturę ! Jak mysz kota i na odwrót...
UsuńA jeszcze do Ciebie ty mój kochany skubańcu:Żebyś wiedziała, że moje "XD" jest zacne !
A jeśli chodzi o pisanie o bzdurach to ktoś mnie musiał jednak tego nauczyć, a tą osobą była All bo w końcu to ona tu pierwsza pisała i ja jestem młodsza muszę Ci przypomnieć i muszę po kimś to pisanie mieć ( i to jest właśnie jeden z lepszych stron bycia młodszą, zawsze można na kogoś zwalić ) !
Ja jestem tą starszą siostrą kotenieńku i to ja mam na kogo zwalać, bo moja siostra jeszcze tej sztuki nie opanowała. Na całe szczęście!
UsuńW szkole nauczyłam się przeklinać i wiem z czym chłopakom kojarzy się Hiszpanka. I jak dostać się do lady w sklepiku szkolnym przed dzieciarnią... I takie tam inne ważne życiowe umiejętności ;)
Ale z tą szkołą to nie do Ciebie tylko All...XD. Misia
UsuńOj tam! Przynajmniej się pochwaliłam jaka to niegrzeczna jestem! ;P
UsuńKolejny świetny.
OdpowiedzUsuńCały tydzień codziennie wchodziłam na twojego bloga i sprawdzałam czy jest nowy rozdział.
Jak zobaczyłam że jest nowy rozdział to od razu poprawił mi się humor.
A po przeczytaniu chyba nic mi go nie zepsuje.
Czekam na następny ;D
Awww... Lubię poprawiać ludziom humor. I zwykle udaje się po dłuuuugim uścisku, więc jeżeli mam Ci go poprawić i dziś to przygotuj się na Big Big Horan Hug!
UsuńDziękuję ;**
Buahahahahahahahahahah!!! A teraz All jak zobaczyła mojego komka to się załamała i powiedziała:
OdpowiedzUsuńAll- No nie!!! Jeszcze mnie pobiła!!!
Ja- No patrz! To takie smutne! Ale nie martw się,ja jeszcze nie skończyłam!
Al-(załamka)
Biedna Ola. Załamała się...hahahahaha i real mało co nie strzelił gola barcelonie ale pech chciał,że trafił w słupek (hahahah i dobrze)
Mój pięcioletni brat mówi:
O ten jest podobny do Zayna!
A ja jak na tego człeka spojrzałam to się załamałam,że bym laptopa All zrzuciła i by wtedy było pięknie ( aż strach myśleć co by się tu działo...)
No pięknie!!! i znowu piszę o bzdurach...Ale przynajmniej poznasz bliżej naszą szaloną rodzinkę :-)Muszę sobie zafundować tę Błękitną Dalię... Wydaje się być bardzo interesująca ;-)no więc do empiku!!!
A do rozdziały to marudzenie Cam mi w ogóle nie przeszkadza. Bez tego te opowiadania byłyby o wiele nudniejsze.( Ola się śmieje,że tymi komkami to kolejny rozdział napiszę).
Ja się tak rozpisuje ,a jak kliknę dodaj to pewnie internet się wyłączy bo w tej dziurze co myśmy się w niej znalazły to ten internet jest tak szybki,że po prostu NO COMMENT!!! No OK to koniec!
A teraz chwila prawdy...doda się czy się nie doda
No Ollie! Możesz być z siebie dumna! Dokonałaś cudu! jeszcze tego nie było, żeby Miśka napisała coś dłuższego niż ja! Aż nie wierzę! To się nie dzieje naprawdę!
UsuńMusisz dodać jakiś rewelacyjny rozdział - po pierwsze to będzie już trzydziesty, a po drugie, muszę Misię pobić w komentarzu. A teraz nic się nie dzieje, tylko ten nieszczęsny mecz, idioci się ganiają w tę i w w tę, w tych obleśnych koszulkach bez kształtu (w tym momencie Misia mi się oparła o ramię, oho! Już do końca komentarza będzie mnie poprawiać. i jeszcze Marsa będzie tu zajadać. Przynajmniej się podzieli ... ), powracając do futbolu, oni są tacy nieładni! Naszego Zayna nic nie pobije!
Dobra koniec, nie mam weny, takie pisanie bez sensu to sobie mogę w buty wsadzić, będę przynajmniej wyższa ...
Nawet się nie podpisałam, z tego wszystkiego zapomniałam ... tu Ally :)
UsuńSkapłam się, że to ty Oleńko. ^^ Trzy miesiące domysłów i nagle dostaję wszystko na talerzu!
UsuńJedne co Was łączy to miłość do pisania o kompletnych bzdurach. Durnoty odbiegające od tematu... ;) Nie obrazicie się, prawda?
Ja Błękitną Dalię już skończyłam i teraz muszę jakoś zdobyć następne części, bo w naszej bibliotece oczywiście jej nie ma. Jak zamawiają pierwszą część to niech też i następne dokupią! -_-
Dwa komentarze długości rozdziału: Jedno zdanie o opowiadaniu. Szalejesz dziołcha ;D
I już Cię polubiłam. Nawet bardzo! ;)
Trzymajcie się laseczki! ;**
I pozdrówcie ode mnie tego małego znawcę. W sensie braciszka. :)
Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję, postanawiam poprawę i proszę Cię Ollie o naukę, pokutę i rozgrzeszenie :) Będę się starać pisać o rozdziałach ;D
UsuńCzekaj, czekaj to jest tekst z tego serialu, tak? Z Plebani? O_O
UsuńTak dokładnie ;D Bo nie ma lepszego serialu niż Plebania! No chyba, że Ojciec Mateusz! -,-
UsuńBoże, boże .... Boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńWreszcie się go doczekałam !! :D
błagam dodawaj częściej :p
Moze zrobisz wyjątek i dodasz coś w weekend??
Leżę chora w łóżku... Zrób to dla mnie :D
Zapalenie zatok i ucha jednoczesnie -_-
Dodaj szybciusieńko błagam !! :D
Ojejku kotenieńku! Coś ty robiła, co? Bez szalika się latało? Bez czapki? Oj już ja cię nauczę porządku. Na cebulkę Cię poubieram i nie będzie mi żadnego zapalenia.
UsuńPostaram się chorowitku. Jak coś wymyślę to dodam, jak nie to nie. Nie obiecuję.
Pozdrawiam! I szybkiego powrotu do zdrowia. Pamiętaj o cieplutkiej herbatce! ;**
A Ty z tym "kotenieńku" to jak ta Bożenka z serialu, który leciał na TVN - " Julia "
UsuńTez uwielbiam ta piosenkę ;) fantastycznie piszesz !
OdpowiedzUsuńJest fantastyczna, prawda? Akurat gdy przeszłam do Twojego komentarza się zaczęła. I już Freddi'e wykrzyknął pierwsze Pressure.
UsuńDziękuję ;**
Bonyy... Zajebiste *,*
OdpowiedzUsuńDziękuję ktosiu ;**
UsuńMmmmm... Podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńMmmmmm... Więc się cieszę. :)
UsuńDziękuję ;**
Jezuuuuu... Zayn... Boski....:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię <3
Dziękuję aniołku ;**
UsuńTy mały zboczuchu !
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, co ja będę dużo pisać. Moje zdanie na ten temat znasz doskonale. Nie wiem, co mam napisać, pierwszy raz chyba mam coś takiego O.o
No cóż, czekam na następny xox
Dominikaa ♥
Wiem - zboczuch...
UsuńDziękuję aniołeczku ;**
Ten rozdział przeczytałam wczoraj, ale miałam strasznego lenia i nie skomentowałam.
OdpowiedzUsuńGdyby Zayn więcej pomagał Cam przy opiece Noemi, to by nie zasnęła na dywanie.
Cam i Zayn zachowują się gorzej niż baby w ciąży. Najpierw się kłócą, a później całują.
Proszę o więcej takich akcji.
Oj Ollie, Ollie, Ollie. Nie dosyć, że nauczyciele mają mnie za idiotkę to teraz bibliotekarka ma mnie za zboczeńca. Byłam dzisiaj w bibliotece i spytałam się o tą książkę. Bibliotekarka dziwnie na mnie spojrzała i powiedziała, że ją zna, ale jej nie ma w bibliotece.
Zgarszasz mnie zobczuchu xD
Widzę, że nie jestem jedynym leniem na tym pokładzie. To dobrze czuć się nieodosobnionym.
UsuńRozpatrzę Twoją prośbę słoneczko. Baby w ciąży, na dywanie i całowanie. Chociaż nie, bo jeszcze jakiś pornol z tego wyjdzie -_-
Przepraszam za tę bibliotekarkę! Chociaż nasza bez problemu wypożycza nam książki z dużo większymi szczegółami ;D
Dziękuję ;**
Ty w taki oryginalny sposób pisze rozdziały. Strasznie lekko mi się je czyta i co najgorsze, dla mnie, za szybko.
OdpowiedzUsuńMalik mógłby się wreszcie pożądnie ogarnąć i pomagać i pomagać Cam przy Naomi.
No, a ten ostatni tekst,ha cudowny! :D
Z niecierpliwościom czekam na kolejny wspaniały rozdział ;*
+ W między czasie zapraszam do sb na milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com ;)
Takie jest założenie - prosty, zrozumiały język. W końcu to pamiętnik Cam, prawda?
UsuńMalik do dupa wołopa. Ta się nigdy nie ogarnie ;/
Dziękuję ;**
Boże! Idealny! Zajebisty! Cudowny! No brak słów. <3
OdpowiedzUsuńAlex.
Dziękuję ;**
UsuńWreszcie udało mi się dorwać do internetu! A rozdział fantastyczny, tylko... Dlaczego pani Margaret sie obraziła? ;< no nic... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńBez internetu to jak bez ręki. Trochę mnie to przeraża, ale nie wyobrażam sobie dnia bez wejścia tutaj, bez twittera, facebook'a i godzinnego milczenia razem z przyjaciółmi na skype. Okej, nieważne. Przecież to wcale nie odwołuje się to Twojego komentarza.
UsuńDziękuję ;**
Świetny rozdział masz wielki talent. Twój blog jest genialny! Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award i The Versatile Blogger więcej szczegółów znajdziesz u mnie na blogu <3 thesedaysyoucanttrustpeople.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie ;**
UsuńJezuu , jak ty świetnie piszesz . Normalnie się uzależniąm : **
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że następny rozdział się szybko pojawi : )