Nie chodzi o to, że nie dostałam zaproszenia. Harry osobiście zjawił się u nas. Ja po prostu nie miałam ochoty na zabawy. Szczególnie w miejscu gdzie nie znałabym większości osób, a cały wieczór zamartwiałabym się o Nemi. Nie, błąd. Nie chodzi o Noemi, o Zayn'a. Nie chciałam i już. Proste, prawda? Więc wypsikawszy wpierw cały dom swoim dezodorantem, Malik wyszedł na zabawę.
Niespodziewane spodzianki, jak to mówi zgarbiony doktor z długim nosem z Disnejowskiej bajki. I jeśli ktokolwiek czyta to już od samego początku wie, że niespodziewane spodzianki od pewnego czasu są już całkiem spodziewane i nic praktycznie nie jest w stanie mnie zdziwić. Nawet telefon z informacją, że mój mąż... Mój mąż pobił się z kimś i mam go odebrać z komendy.
Pęk kluczy dzwonił z każdym krokiem funkcjonariusza. Ale żaden dźwięk, nawet stukot metalu i nasze kroki, nie mogły się równać z tym jak głośno śpiewał jakiś facet. Słowa urywał w połowie, język mu się plątał, nie potrafił złapać powietrza. Policjant zatrzymał się przy jednej z cel. Przy celi wyjącego mężczyzny, Zayn'a. Ej, śpiewaczko. Wychodzisz. - zaśmiał się funkcjonariusz i wcisnął do dziurki najdłuższy z kluczy. Malik odwrócił się w naszą stronę i zaprzestał śpiewom zobaczywszy mnie z pół śpiącą Noemi na rękach. Westchnął i sięgnął po kurtę leżącą na pryczy. Znów ruszyliśmy tym samym korytarzem. Podpisałam jakieś papierki i dopiero wtedy pozwolono nam iść.
Zapinałam już Nemi w siodełku, kiedy Malik dopiero doczłapał się do samochodu. Chciał prowadzić, jeszcze czego? Grzecznie odprowadziłam go na fotel pasażera, a sama zajęłam miejsce przed kierownicą. A ty masz w ogóle prawo jazdy? - spytał czkając. Dziwne, że zawsze gdy jest pijany ma czkawkę. Mam. - odparłam odpalając silnik. I na tym zakończyła się nasza rozmowa. Ja zajęta jazdą, on przeglądaniem schowka. Co jakiś czas jakaś płyta wypadała mu na podłogę i musiał ją podnosić. Zamiast tego jeszcze bardziej wciskał ją pod fotel. Potem zaczął bawić się ogrzewaniem. Ale kiedy zaparowała przednia szyba, zostawił w świętym spokoju i to.
Będąc już w domu, od razu skierowałam się do swojego pokoju i najdelikatniej jak potrafiłam położyłam Noemi w łóżeczku. Biedactwo musiało w środku nocy szlajać się po komisariatach. Dopiero gdy maleństwo spało już smacznie, mogłam zająć się sobą. Wykąpana i przebrana w ulubioną niebieską piżamę zeszłam na dół napić się czegoś przed snem. W kuchni zastałam Malik'a siedzącego na wysepce. Widocznie zasiadł tam od razu po przyjściu bo wciąż miał na sobie kurtkę i buty. Głowę spuścił, ręce położył na kolanach, a nóżkami machał jak mała dziewczynka. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej nektar z bananów, nalałam go do szklanki, a następnie usiadłam na blacie naprzeciwko Zayn'a. Przez dłuższą chwilę nikt się nie odzywał, aż do czasu gdy nie przemówiłam: Z kim się pobiłeś? - nie odpowiedział. Mogłam się tego spodziewać. Odstawiłam szklankę i zeskoczyłam z szafki. Powiedź mi, proszę. - podeszłam bliżej niego. Nic. Przejechałam palcami pod jego dłoniach, drgnął. Czyli żyje. Z Niall'em. - zamarłam. Palce od razu przestała gładzić jego dłoni. Zatrzymałam się w czasie. Aha. - odpowiedziałam tylko wypuszczając powietrze. Kilka sekund jeszcze stałam z głupim wyrazem twarzy i wróciłam do swojego pokoju.
Pęk kluczy dzwonił z każdym krokiem funkcjonariusza. Ale żaden dźwięk, nawet stukot metalu i nasze kroki, nie mogły się równać z tym jak głośno śpiewał jakiś facet. Słowa urywał w połowie, język mu się plątał, nie potrafił złapać powietrza. Policjant zatrzymał się przy jednej z cel. Przy celi wyjącego mężczyzny, Zayn'a. Ej, śpiewaczko. Wychodzisz. - zaśmiał się funkcjonariusz i wcisnął do dziurki najdłuższy z kluczy. Malik odwrócił się w naszą stronę i zaprzestał śpiewom zobaczywszy mnie z pół śpiącą Noemi na rękach. Westchnął i sięgnął po kurtę leżącą na pryczy. Znów ruszyliśmy tym samym korytarzem. Podpisałam jakieś papierki i dopiero wtedy pozwolono nam iść.
Zapinałam już Nemi w siodełku, kiedy Malik dopiero doczłapał się do samochodu. Chciał prowadzić, jeszcze czego? Grzecznie odprowadziłam go na fotel pasażera, a sama zajęłam miejsce przed kierownicą. A ty masz w ogóle prawo jazdy? - spytał czkając. Dziwne, że zawsze gdy jest pijany ma czkawkę. Mam. - odparłam odpalając silnik. I na tym zakończyła się nasza rozmowa. Ja zajęta jazdą, on przeglądaniem schowka. Co jakiś czas jakaś płyta wypadała mu na podłogę i musiał ją podnosić. Zamiast tego jeszcze bardziej wciskał ją pod fotel. Potem zaczął bawić się ogrzewaniem. Ale kiedy zaparowała przednia szyba, zostawił w świętym spokoju i to.
Będąc już w domu, od razu skierowałam się do swojego pokoju i najdelikatniej jak potrafiłam położyłam Noemi w łóżeczku. Biedactwo musiało w środku nocy szlajać się po komisariatach. Dopiero gdy maleństwo spało już smacznie, mogłam zająć się sobą. Wykąpana i przebrana w ulubioną niebieską piżamę zeszłam na dół napić się czegoś przed snem. W kuchni zastałam Malik'a siedzącego na wysepce. Widocznie zasiadł tam od razu po przyjściu bo wciąż miał na sobie kurtkę i buty. Głowę spuścił, ręce położył na kolanach, a nóżkami machał jak mała dziewczynka. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej nektar z bananów, nalałam go do szklanki, a następnie usiadłam na blacie naprzeciwko Zayn'a. Przez dłuższą chwilę nikt się nie odzywał, aż do czasu gdy nie przemówiłam: Z kim się pobiłeś? - nie odpowiedział. Mogłam się tego spodziewać. Odstawiłam szklankę i zeskoczyłam z szafki. Powiedź mi, proszę. - podeszłam bliżej niego. Nic. Przejechałam palcami pod jego dłoniach, drgnął. Czyli żyje. Z Niall'em. - zamarłam. Palce od razu przestała gładzić jego dłoni. Zatrzymałam się w czasie. Aha. - odpowiedziałam tylko wypuszczając powietrze. Kilka sekund jeszcze stałam z głupim wyrazem twarzy i wróciłam do swojego pokoju.
Od tego dnia było tylko gorzej. Zayn zamknął się w swoim pokoju i nie chciał wyjść. Nie pomagały grzeczne prośby, ani groźby. Postanowiłam, więc wtargnąć tam i siłą zaprowadzić go do kuchni. Przyodziałam groźny wyraz twarzy i pewna siebie pociągnęłam klamkę drzwi jego pokoju. On tu w ogóle coś robi? Nie licząc sztalugi ustawionej na środku pokoju, nic się tu znów nie zmieniło. Ale stój, czekaj! Na tej sztaludze naturalnie było płótno, a na nim zalążek malunku. Prawdopodobnie kobiety. Pięknej kobiety z czarnymi włosami i lekko zadartym noskiem. Odchrząknął. Odwróciłam się i ujrzałam Malik'a przepasanego jedynie ręcznikiem. Speszyłam się trochę i odwróciłam wzrok. Ile zamierzasz tu jeszcze siedzieć? - spytałam. Wciąż obserwowałam schnący obraz. Mam zapasy. - podrzucił mi pod nogi paczkę papierosów. Karmiąc się jedynie nikotyną nie da się przeżyć. - odpowiedziałam nieco ironicznie. Widocznie na nim nie zrobiło to większego wrażenia, bo zaśmiał się tylko i oświadczył: A jednak się da, bo żyję i mam się świetnie. - rozsiadła się na fotelu prawdopodobnie, bo coś pod nim zaskrzypiało. Zayn przestań. - spojrzałam na niego. Faktycznie siedział na fotelu. Musisz coś zjeść, proszę. - błagałam. Dałam za wygraną. Poddałam się i zmiękłam. Groźba w moich oczach wyparowała na jego widok. Proszę. - poprosiłam ciszej. Nie dał się przekonać. Wciąż siedział, jak siedział i z lekkim uśmiechem gapił się na mnie. Może mi się wydawało, albo moje porównania są wyjątkowo nietrafne, ale czułam się jakbym była dziwką, którą sobie upolował i teraz obserwuję ją, aby w odpowiednim momencie zaciągnąć na zaplecze. Co tu robisz? - spytał. I to takim, właśnie takim głosem, jakbym wiecie... Oblizał spierzchnięte usta. Martwię się o ciebie. Nie wychodzisz z pokoju od trzech dni. - odpowiedziałam kłopocząc się. Cholera, co ten facet ze mną robi?! Wstał. Wstał i podszedł do mnie. A czego innego mogłam się spodziewać, magia. A skąd to wiesz? - spytał zbliżając się niebezpiecznie blisko mojej twarzy. I co mam odpowiedzieć? Że przesiedziałam te całe trzy dni nasłuchując go cały dzień i noc, czy czasem nie wychodzi? Nie odpowiedziałam więc nic, a on chyba uznał to za jednoznaczną odpowiedź. Pójdziesz? - dopytałam jeszcze raz. Skinął głową i cmoknął w policzek. Złapałam go za nadgarstek i zaprowadziłam do jadalni.
Niestety po tym wydarzeniu znów zamknął się u siebie. Oczywiście ogromnie mnie to wkurzyło. Ponownie wparowałam do jego pokoju wyciągnęłam go z niego i zaprowadziłam do jadalni. Tam zaś zastał zastawiony talerzami i półmiskami stół. Posadziłam go na jednym krześle. Za dwa tygodnie zaczyna się wasza trasa i musisz być formie, a ty zamiast tego wolisz się głodzić?! - krzyczałam. Wszystko się we mnie gotowało, ręce mi się trzęsły, nie myślałam racjonalnie. I co w związku z tym? - spytał rozkładając ramiona. W związku z tym porozmawiasz sobie z Paulem. - odparłam z uśmiechem. Chłopaka to zbulwersowało. Naskarżyłaś na mnie Paulowi?! - wybuchł. Brzmiał zupełnie jak małe dziecko, które obraża się na swojego przyjaciela za kablowanie. W tym momencie do pomieszczenia wszedł nikt inny jak Paul - manager. Przysiadł sobie na krzesełku obok Malik'a i zaczął rozmowę. Ale jej przebiegu już nie znam, bo nie chciałam się bardziej mieszać. Z resztą są lepsze rzeczy do robienia, prawda?
***
No ale chyba aż tak długiego rozdziału to nie było, prawda? ;) Może zaspokoiłam odrobinkę Waszą ciekawość^^ Szczególnie że musieliście odrobinkę czekać na nowy rozdział.
Wyznani stało się hitem w mojej klasie. Kilka osób przeczytało nawet po jednym rozdziale i stwierdziło, że jak wydam książkę mam im dać autografy. Jeśli to się kiedykolwiek ziści, a oni będą o mnie pamiętać to będę musiała paletami zwozić te książki.
Ps. Ja przystało na zboczuchy, największym powodzeniem ciesz się rozdział 16, czyli noc poślubna ;D
Świetny :D
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na następny :p
(przepraszam ze tak krótko)
następnym razem się poprawie :p
Dziękuję i tak :)
UsuńGenialny rozdział! Gratuluję talentu! Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały! G.
OdpowiedzUsuńDziękuję słonko :)
UsuńJejuniu dawno tutaj nie komentowałam :c miałam strasznego lenia, ale wracam i będę komentować ! nie pozbędziesz się mnie tak łatwo ;] rozdział bajeczy *.* chcę dalszy rozwój akcji ! ciekawe czy Zayn coś wskóra czy ciągle będzie się zachowywał jak małe dziecko :3 hmmm... o co mógł się pobić z Niallem ? mam swoje teorie, że o Cam, ale mam nadzieję, że dowiem się tego niedługo ;D czekam na następny kochana!
OdpowiedzUsuńTwój ogórek <3
Ale ja wcale nie chcę się Ciebie pozbywać ogórasku! Wręcz przeciwnie, chcę Cię tutaj. :)
UsuńByć może Twoja teoria jest właściwa, ale jak to już wiele razy powtarzałam - kto wie Malik'a?
Dziękuję Gabi ;*
Nie ma za co :P Mam nadzieję, że moja teoria jest właściwa bo ostatnio odkryłam u siebie super moce medium ! Ha ! Zaskoczyłam się?! Czekamm na kolejny!
UsuńMedium?! Co ty duchy widzisz?! Jedna przepowiada przyszłość, druga widzi duchy... Moje czytelniczki są nawiedzone O_O
UsuńA to wszystko przez ciebie :3
UsuńRzeczywiście ten rozdział jest długi i bardzo mnie satysfakcjonuje :) Dlaczego tylko nie napisałaś tego czemu on się z tym Niallem pobił ?? Ciekawość mnie zżera *_* No ja się nie dziwie, że to jest hit u ciebie w klasie, jeśli wydasz kiedyś książkę to też proszę o autograf ^^ Jestem ciekawa jak będą wyglądały rozdziały i o czym będą opowiadać kiedy Zayn pojedzie w trasę, sądzę, że będzie ciekawie :) (nie to żeby teraz nie było , czy coś xd)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że jesteś z tej długości zadowolona. Prawdę mówiąc, miałam go skrócić, ale w końcu postanowiłam zostawić taki jaki jest i zrobić mały prezent z okazji ferii (no ja jeszcze chodzę do szkoły, ale ktoś na pewno ma teraz ferie;P).
UsuńDziękuję ogórku! ;*
Widzę, że wróciłaś do majstrowania z grafiką ;D Tak jakoś dziwnie, dużo się tu zmieniło po tym nagłówku. Ale ogólnie pozytywnie.
OdpowiedzUsuńRozdział jeszcze pozytywniej. Niby jest dłuższy, a mi i tak wydaje się, że jest o wiele za krótki! Nie mogę doczekać się kolejnego, a Ty mi piszesz, że zaspokoiłaś nasza ciekawość?! Ollie Ty ją jeszcze podsyciłaś! Ja z Tobą i Twoimi pomysłami kiedyś oszaleję, ale do tego czasu będę twoją najwierniejszą i najszczęśliwszą fanką! Obiecuję ... ;D
Co do klasy to wcale im się nie dziwię, że im się podobało, to bardzo dobrze o nich świadczy, bo gdyby im się nie spodobało ... przydałby się do tego czołg ...
A ja chcę dostać pierwszy egzemplarz twojej książki z dedykacją. Coś czuję, że już możesz ćwiczyć podopis.
Z racji dłuższego rozdziału, dłuższy komentarz. Przez ciebie juro zgłaszam np na matmie!
Buziaki!
Dopiero teraz zauważyłam, że na blogu jet teraz właściwa godzina ;D
UsuńWidzisz kochanie, ładny wygląd zachęca do pozostania na stronie, a co za tym idzie - przeczytania opowiadania. Chwyt marketingowy słonko, chwyt marketingowy ;P
UsuńA Tobie to by od razu trzeba by było dać rozdział długości "Lalki"... -_- Ale jednak nie chciałabym abyś trafiła do wariatkowa, skoro ze mną oszalejesz ^^
Z tym czołgiem od Putina coś krucho bo teraz się tym aktorem zajmował trochę bardziej, ale pan Putin mnie zapewnił że jak śnieg stopnieje i na Kremlu się odrobinkę cieplej zrobi to on tego czołga do mnie wyśle, więc... Strzeżcie się!
Jeśli dobrze kojarzę, jesteś z Warszawy, tak? A ty nie masz teraz już ferii? Albo mi się wydaje? ;/
W Warszawie się uczę, ale jestem z okolic ;D I niestety nie mam jeszcze ferii :)
Usuń^^ Kiedyś Cię odwiedzę. Muszę przecież Ci jakoś przekazać tę nieszczęsną książkę. ;P
Usuńno pewnie że stało sie hitem ! Ty naprawde powinnas wydac książke ! xx
OdpowiedzUsuńo jacie pobił sie z Niallem ! wow .. no cos czułam że do tego dojdzie :) Cam, uważaj :D
super rozdział xx
Przekażę jej, okej? ^.^
UsuńDziękuję! ;*
Kochana Ollie.
OdpowiedzUsuńWchodzę, w nadziei, że przeczytam kolejny za*ebisty rozdział, ale najpierw ... Weszłam i zamarłam . Nowy wygląd jest prześliczny, zresztą tak jak ten, który specjalnie dla mnie zrobiłaś. Nie mogłam się otrząsnąć, a mojej reakcji po przeczytaniu nie chciałabyś widzieć. Usta szeroko otwarte i oczy patrzące w monitor. Ej, pierwszy raz coś takiego mi się przydarzyło .
Ja też czekam na jeden z pierwszych egzemplarzy książki. Jesteś po prostu wielka ( wiem, 169, ale WIELKA ).
Całuję Kochaniutka .
Dominikaa ♥
Kochana Dominiko!
UsuńSkoro już tak sobie piszemy jak trzeba (czyli szablonowo, jak te wszystkie przykładowe listy na planszach w sali z polskiego) to ja chciałam Ci z całego serduszka podziękować. Bo jesteś takim fajnym człowieczkiem i jak czytałam ten komentarz (gdzieś koło 6:34 jak mniemam) to od razu mi się tak milej zrobiło i cieplej. A że to ranek był, a raczej noc, bo jeszcze ciemno było to zafundowałaś mi przewspaniały początek dnia. Dziękuję ;*
To ja Ci bardzo dziękuję, że mogłam poznać tak wspaniałą osobę, jaką jesteś Ty i że mogę czytać Twoją twórczość. Czekam na książkę, kochaniutka ♥
UsuńPozwolisz że się zarumienię? ♥
UsuńJest świetne! Czytam z zapartym tchem i zastanawia mnie czemu pobił sie z Niallem!? O Cam? Nie umiem sobie wyobrazić Bijacego sie Nialla.. i niech Cam znajdzie szczęście!!!
OdpowiedzUsuńTwoja fanka
wiki
www.dirctionowezycie.blogspot.com
Droga Wiktorio!
UsuńKochany ludziku, chciałabym Ci podziękować za uśmiech na cały dzień, nawet gdy kot siedzi pod tobą i miauczy że chce dla dwór. I nawet nie wiesz jak wspaniale się czułam, oczywiście do czasu, bo musiałam wyjść na przystanek, a na dworze taka piździawa, że szok! o_O
Dziękuję po prostu. Liczę na więcej TAKICH początków dnia ;*
Kurde. 8 razy wchodziłam w Niedziele. I nie bylo -.-" ... No trudno ^^ bardzo mi sie podoba stanowcza Cam ;)
OdpowiedzUsuńTo trzeba było o 17:30 wejść i by był. Chociaż nie, bo byś się przestraszyła, jak blog wyglądał w budowie ;P Ale co Ci powiem słodziutka? Że Cię przeogromnie kocham! <3
UsuńI się jeszcze nie pokłóciłaś z All o pierwszeństwo :P
Jeszcze ;)
UsuńBijący się Niall...musiało to trochę dziwnie wyglądać. Interesuje mnie o co się pobili.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że na tym obrazie jest Cam...ale wiesz to Ty i Malik.
Dziękuje za tak wspaniały i długi rozdział xx
Oj tak! Ja i Malik i te nasze okropne mózgi i kręcące się w nich niecne plany! Uważaj Hope!
UsuńDziękuję aniele! ;*
Super! ^^ zapraszam do mnie:) x http://niemownic-kochasietylkoraz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFantastyczny!
OdpowiedzUsuńZapraszam http://walk-away-and-stay.blogspot.com/
Cudowne jak zwykle <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię. Zestawisz słowa w taki sposób, że czytając przenoszę się do innego świata. Do Londynu, do domu pozornie szczęśliwej rodziny, która ukrywa swe oblicze przed światem.
OdpowiedzUsuńCzytam te opowiadanie od dawna i wstyd mi, że dobiero teraz skomentowałam główny wątek (skomentowałam wcześniej zakładkę bohaterowie podpisując się MDML, co jest nieistotne)
Żal mi Zayna. Mu chyba naprawdę zależy na Cam i córeczce. Szkoda tylko, że pomiędzy małżeństwem nie ma większego porozumienia, bo mam wrażenie, że Zayn nie jest obojętny bohaterce i chyba się nie mylę , prawda?
Niall nie powinien się wtrącać. Nie myślę, by był wielkim zagrożeniem dla pary (co wywnioskowałam z zakładki o bohaterach), aczkolwiek dzięki niemu chyba Zayn sobie uświadomił co czujee....
Genialnyy, długi rozdział. Dziękuję, że go opublikowałaś.
Prosze prosze proooosze nie katuj mnie dodaj ten rozdzial bo czuje niedosyt i nadmierne podniecenia :( w szkole sie skupic nie moge. Przeczytalam wszystkie rozdzialy od wczoraj siedzialam do 3 nad ranem. Prosze. Czekamy <3
OdpowiedzUsuń