wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział 20

          Za oknem śnieżyca. Wiatr świszczy między belkami na poddaszu. Okno nadal rozszczelnione, chłód wpada i tu. Do mojego małego pokoiku, gdzie na swoim ukochanym łóżeczku trzęsę się z zimna, mimo trzech koców i kołdry okrywającej moje ciało.  A może ja wcale nie drżę z zimna? Może to przez krzyki z parteru? Spencer przyjechał. W końcu dotarł bezpiecznie do domu, a ojciec zamiast docenić to, że biedak tłukł się tu przez całą noc, jeszcze się z nim kłóci o jakieś głupoty. Dobrze, że mama tam jeszcze nie wparowała.
     Noemi śpi. Jak to wspaniale, że awantura jej nie obudziła. Czasami zdaje mi się, że ona budzi się tylko w tedy, gdy ja tego potrzebuję. Gdy znajdę się w jakiejś niekomfortowej sytuacji lub potrzebuję przestać się nad sobą użalać, wziąć w garść i zająć się prawdziwym życiem. To ona chyba tak na prawdę trzyma mnie przy życiu. Chroni przed całkowitym zwariowaniem. A ja bardzo chciałabym ochronić ją przed całym złe tego świata. Aby nie musiała przeżywać tego samego, co teraz ja.
     Głośny huk z dołu sprawił, że moim ciałem wstrząsnęło. Materac ugiął się gwałtownie, a pościel zaszuszczała. Cichy pisk umknął z gardła, oddech przyśpieszył. Co oni tam wyrabiają do jasnej cholery?! Dlaczego matka nie poustawiała ich jeszcze do pionu i nie zagoniła do łóżek? Dlaczego tu jest tak zimno? Co się tam dzieje? - mruknęło coś cicho w okolicy mojego prawego ucha. I znów to samo. Wstrząs, krzyk, oddech. Nie bój się, to tylko ja. - otuliło chwilowym ciepłem bok. Jakaś ręka przygarnęła mnie do drugiego ciała. Objęła brzuch, głowę zwiesiła na chudym ramieniu. Odebrała mi dech. Tak po prostu odebrała dostęp do powietrza, mimo że nos wystawał zza kołdry i mógł spokojnie pobierać tlen. Ale nie! Ta głupia ręka, ta głupia głowa, te głupie nogi wplątane w moje! Śpij już, śpij. Musisz jutro ładnie wyglądać na zdjęciu. - jeszcze ostatnie słowa przed pierwszym chrapnięciem.
     Chciałam ramion, które dawały ciepło i bezpieczeństwo. A mi dalej było zimno, a na dole wciąż szalało i na zewnątrz było nieciekawie...



     Godzina siódma siedem. Alfabet dla przypomnienia. G. G jak George. Czyżby George, ten George, któremu narobiłam niezłych kłopotów myślał teraz o mnie? O osóbce, przez która prawie rozwiódł się z żoną, a która zawdzięcza mu kilka rólek i poznanie pewnego bruneta, a w wyniku tego spotkania dziecko? Możliwe...
     Mruknięcie, jeszcze jedno. Głośny mlask, stuk plastikowych kuleczek, płacz. Westchnęłam głośno. Uwolniłam się od tej nieszczęsnej ręki, zrzuciłam z siebie kołdrę i ledwo żywa podreptałam do łóżeczka. Turystycznego rzecz jasna! Które wczoraj rozkładałam sama, gdy szanowny pan Malik brał prysznic. Moja słodka kruszynka roześmiała się na mój widok. Uniosła rączki ku górze. Podniosłam ją i przytuliłam. Usiadłyśmy na łóżku. I jak to z nami bywa - zezłościłyśmy pana Malika.
      To jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień? - zagadał Zayn, gdy już przestał mamrotać pod nosem wściekły, że go obudziłyśmy. Wigilijny obiad, a potem do kościoła. - odparłam podnosząc z podłogi grzechotkę. A Noemi też? - spytał. Co go nagle obchodzi Noemi?!  Nie. Spencer z nią zostanie. On nie chodzi do kościoła. - kolejna zabawka upadła z brzękiem na ziemię. Nie lubi? - zaśmiałam się. Może i lubi... Przepraszam, lubił! Ale po prostu... Nie może.
     Sztuczne uśmiechy - są! Sztuczna miłość - jest! Sztuczna choinka - jest! I tak wszystko ukryją odświętne ubrania. No prawie. Mama zadawała trudne pytania, tata siedział naburmuszony, Spenc nic nie jadł, Noemi wciąż zrzucała grzechotkę na panele, a Zayn wciąż ją podnosił. Od razu było widać, że każdy z nas ma coś do ukrycia. Ani pudding, ani Mince Pies według przepisu babci, nie były w stanie poprawić panującej atmosfery. Aż się doczekałam. Rodzice wstali oznajmiając, że czas iść na mszę. Za wszelką cenę starałam się ukryć uśmiech, chcący wkraść się na moją twarz. Posadziłam Nemi na kolanach Spencer'a i szepnęłam mu na ucho, aby się nie pozabijali. Bo wiecie, z takimi dwoma charakterami bomba jądrowa to, jak kapiszony...



***
Przyjechałam ledwo żywa, spałam cały dzień, a dzisiaj postanowiłam wreszcie o sobie przypomnieć...
Po tym całym wyjeździe wspaniale było wejść tutaj, poczytać trochę i na nowo uwierzyć w to, że nieważne są ubrania i kawki w Starbucks'ie - mam Was i to mi wystarcza! ;) A połowę ludzi z mojej szkoły wysłałabym na obowiązkowe leczenie...
To tyle na dziś. Idę leczyć nóżki ^^

34 komentarze:

  1. No nie. A jednak Zayn jest osobnikiem trudnym do zmiany. Czasem czytam i chce mi się śmiać a czasem czytam i załamując ręce myślę - co za frajer!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, Shibushi! Ubiegłaś mnie o minutę!

      Usuń
    2. Jest bardzo trudnym człowiekiem! ^^

      Usuń
  2. Mi coś już chyba ostatnio odwala!
    Najpierw przewidywałam kartkówki...
    Potem twoje rozdziały...
    Ostatnio tak sobie myślałam o Taylor Swift i bum! Ta cała "afera" Tay z Harry'm! Czy ja przyciągam nieszczęścia? A może szczęścia?!
    Miło tak sobie wejść do domku, po wyjątkowo miłej lekcji skrzypiec, rozsiąść się w mięciutkim fotelu, włączyć komputer i dostrzec ten twój niewinny rozdzialik na pulpicie bloggera!
    Jak zwykle bardzo fajny, to aż nudno już pisać...
    No i czekam na dłuższe, jak już nóżki i paluszki wypoczną chcę więcej!

    P.S.
    Dodałam imagin, no, ale nie wiem po co Ci o nim piszę - jest tak beznadziejny, że pierwsza myśl po opublikowaniu brzmi - jak ja Ci go wynagrodzę? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w poniedziałek rano myślałam o księżnej Kate. I tak się zastanawiam, czy oni czasem nie są bezpłodni, skoro się starają o to dziecko i im nie wychodzi. Wchodzę do domu, a tu bum! Na TVN24 dupny napis Księżna Kate w ciąży! Ocipieć można!
      Dziękuję słonko! :)

      Usuń
    2. Widzisz Ollie? Może ta intuicja jest jakaś zaraźliwa? Albo tylko dla ogórków? ;D

      Usuń
    3. Ogóreczków! Ogóreczków! Ewentualnie ogóreczniątek. Ogórki są w słoiku, a raczej były, bo się już trochę przemieściły ;)

      Usuń
    4. Zgadzam się ,że to zaraźliwe!! Ja ciągle coś przewiduje!! Wcześniej mi się to nie zdarzało, przynajmniej nie tak często. Np.: myślę kiedy spadnie śnieg śnieg - patrze za okno pada śnieg , patrzę na telefon, a on nagle dzwoni, piszę do koleżki czy chce do mnie przyjść , a ona puka do moich drzwi, myślę sobie "fajnie by było gdyby nam odwołali w-f" i go odwołali!!

      Usuń
  3. W końcu jesteś !! Nie mogłam się doczekać :) Świetny rozdział, trochę krótki, no ale cóż... Zayn zachowuję się dobrze, ale może być wiele lepiej. Świątecznej atmosfery tu niema, trochę przykro,ale to jeszcze nie koniec tych świat więc mam nadzieje, że wszystko się zmieni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku tej rodzinie przytrafiło się tyle złych rzeczy, że nawet święta nie są w stanie się nimi cieszyć. Ale, wszystko się może stać :)
      Dziękuje!

      Usuń
  4. Af af ! Rozdział boski *.* Miło mi oderwać sie od nauki i przeczytać coś dla rozluźnienia ;D Świetnie się czyta. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam że jest nowy rozdział :D Jutro mój laptop wraca ! Radujmy się ludzie !
    Gabi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty piszesz Af Af, ja czytam Fap Fap... Ale nie żebym ja co ten. Nie!
      Dziękuję :)

      Usuń
    2. Ty zboczuchu ty! Ej mam pytanie bo tworzę bloga i nie chce mieć nagłówka ale jakoś nie mogę tego zrobić bo ciągle żąda o nagłówek :c

      Usuń
    3. ja wstawiłam cieniutki pasek w kolorze tła. Jeśli masz teksturę w tle spróbuj przezroczysty :)

      Usuń
    4. okej coś tam wykombinowałam xD Niedługo startuję z opowiadaniem ale nie o 1D ;D

      Usuń
  5. Czekałam na rozdział, dziś wchodzę i JEST! Ale się cieszę, bo naprawdę kocham czytać Twoje opowiadania. Hmm, od czego teraz zacząć ... Od początku :D Dziwne zachowanie rodziców, jak stwierdziła sama Cam. Jak mogli się tak " wyżywać " na kochanym synku ? Nie pojmuję. Zayn ... Kurczę, nie wiem co o tym sądzić. Trudny osobnik, nie do rozszyfrowania :) Ahh, czekam na kolejny. Szybciutko kochana, baardzo proszę. Bo ja tu umieram z pragnienia przeczytania czegoś, co pochodzi spod Twojego pióra :)
    Dominikaa ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanym synusiu? Spencer od dawna nie jest kochanym synusiem :)
      Dziękuję :)

      Usuń
  6. Ciesze się, że dodałaś nowy rozdział ( poprawiłaś mi humor )
    Coś mi się wydaje, że u Zayn'a zachodzą zmiany. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo! Lubię i denerwować i uszczęśliwiać ludzi.

      Usuń
  7. jak zwykle świetny rozdział. nie mogę napisac nic więcej,bo chyba nie da się tego ując w słowach :) czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A już myślałam że Cam czuje do niego coś więcej niż nienawiść ale po tym rozdziale zdałam sobie sprawe że na razie nie mam na co liczyc ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni są dziwni, trudni, denerwujący... Ale bardzo ich oboje kocham!
      Dziękuję Andżeju! (Andżejko, Lamko, Lameczko, ewentualnie Ogóreczku!)

      Usuń
    2. A czy jest jakaś malutka szansa, że będą razem?

      Usuń
    3. Heh oni w sumie są razem...ale czy będą do siebie coś czuli poza nienawiścią?

      Usuń
    4. ... nic nie powiem! Ale gdybym powiedziała to... Ha! I tak nic nie powiem ;P

      Usuń
  9. Ona jest niezdecydowana i nieprzewidywalna.
    On jest niezdecydowany i nieprzewidywalny.
    Oni są niezdecydowani i nieprzewidywalni.
    Zaraz, zaraz...Przecież nie ma ich.
    A! No tak, toż to medialna bajka, ale i tak uwielbiam, bo to tak niesamowicie inne.
    Niby temat oklepany: gwiazdor+zwykła dziewczyna+dziecko, ale to nie bajka i to właśnie w tym bajkowe. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to była bajko, skończyłaby się za szybko kochanie!
      Dziękuję! :)

      Usuń
  10. Oj Ollie.. szybkość dodawanie przez Ciebie komentarzy zbliża się do prędkości dźwięku. Tu ,tu, tu. Pierwsza myśl gdy zobaczyłam gdzieś blisko dwa nie pasujące do siebie słowa ( Zayn , kościół ) to , jak to możliwe ?! Wiedząc iż Zayn jest muzułmaninem niepasujące tutaj połączenie z kościołem.
    Każdy się zmienia. A najwięcej osób się zmienia na twoim blogu. Malik najpierw oschły i nieczuły a teraz okazujący zdecydowanie większą ilość uczuć , jest doskonały. Nie wiem czy ich małżeństwo ma sens.W głowie pojawia się mnóstwo pytajników.
    Zachwycam się zdjęciami. Zawsze udaje Ci się je doskonale dobrać. ( Tutaj miałam użyć brzydkiego słowa ) , gdzie jest reszta One Direction ? Zdecydowanie bez nich blog jest mniej magiczny. Do jasnej cholery gdzie jest Niall ?
    Wejdziesz ? Skomentujesz ?
    http://tell-me-a-lie-one-directionn.blogspot.com/
    http://tell-me-a-lie-one-directionn.blogspot.com/
    http://tell-me-a-lie-one-directionn.blogspot.com/
    http://tell-me-a-lie-one-directionn.blogspot.com/
    http://tell-me-a-lie-one-directionn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwaga, uwaga! Ekspres Ollie właśnie komentuje! ^^
      Zayn nie poszedł do tego kościoła, został ze Spencer'em. Teraz, jak to znów czytam to widzę, że mogła nastąpić mała pomyłka. Bo bomba jądrowa występuje z połączenia Spenc'a i Zayn'a, a nie Spenc'a i Noemi. To tak jakby ktoś nie wiedział :)
      Zdjęcia są według mnie najmniej istotne. Wstawiam je, aby kontrolować tekst (szczególnie jego długość), zainspirować się nimi... Ale skoro są trafione to bardzo się cieszę.
      Spokojnie maleńka! One Direction nie zając! Nie ciekną! Właśnie skończyłam kolejny rozdział(trochę go przetrzymam w wersji roboczej) i powoli włączy i resztę bandy do opowieści. Chociaż według mnie, najważniejszy jest Zayn, Cam i Noemi... :)
      Niall? No na wigili?! A gdzie?!
      Dziękuję!

      Usuń
  11. domyśliłam sie że chodzi o Zayna :) no wiadomo jest muzułmaninem :)
    ja też doczekałam sie Twojego kolejnego rozdziału, krzyknełam "jeeest" i zaczytana i nieobecna czytam i czytam :)
    oby szybko kolejny. xxX

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham tooo <3
    Blagam pisz szybko nastepny rozdzial xx
    M.M

    OdpowiedzUsuń

Trzeba mieć w sobie wiele miłości, aby nasza krytyka skierowana przeciwko innemu człowiekowi wyszła mu na dobre.