poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 5

     Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie pewien incydent. Zgubiłam szpitalny kocyk. Przeszukałam wszystkie kartony, walizkę, torebkę, dzwoniłam do tych facetów od przeprowadzek, czy kocyk nie został czasem w ich samochodzie. Nic. Nigdzie go nie było. Odchodziłam do zmysłów. Noemi płakała coraz głośniej i coraz rzewniej. Serce krajało mi się na miliony kawałeczków, gdyż moje dziecko płakało, a ja nie mogła nic z tym zrobić. Na marne machałam jej przed nosem wszystkimi znalezionymi zabawkami. Jej koncert wciąż roznosił się po całym domu już od dobrej godziny. Serce waliło mi, jak oszalałe. A co jeśli go nie znajdziemy? Pójdę do szpitala po kolejny kocyk? Powiem: "Dzień dobry. Moja córka wciąż płacze, bo zgubiłam jej kocyk. Mogłabym dostać nowy?". Ludzie wzięliby mnie za wariatkę. Po raz setny zbiegłam na parter przeszukać salon, kuchnię i resztę niezliczonych pomieszczeń, które się tam znajdowały.
     Czy to dziecko się kiedyś zamknie?! - usłyszałam za sobą głośne, gniewne warknięcie. Powiedział "to dziecko". Miałam ochotę podejść do niego i przywalić mu w twarz mówiąc, że to jest przecież jego dziecko. Zamiast tego przez zęby przeszło mi jedynie: Gdybyś mi pomógł to na pewno. Chłopak głośno westchnął. Zmarszczyłam nos. Chyba go nienawidziłam. Gdy się kogoś nienawidzi każde słowo tego kogoś, każdy gest jest dla nas irytujący, a Zayn właśnie mnie irytował. Przykucnęłam za kanapą. Sprawdzałam, czy zguba nie ukrywa się właśnie tam. Czego szukasz? - zabrzmiało nad moim uchem. Wstałam. Siadał właśnie na fotelu. Z ręką nonszalancko zawieszoną na oparciu. Kocyka. Mały w kolorowe kropki. Bez niego Nemi nie przestanie płakać. - powiedziałam jednym tchem, po czym znów zanurkowałam za kanapą. Usłyszałam jedynie trzask drzwi. Uciekł. Tylko to przyszło mi na myśl. Wściekła na siebie i na niego kontynuowałam poszukiwania.


     Wrócił po piętnastu minutach. Byłam akurat w kuchni i przygotowywałam mleko dla małej. Ta siedziała w nosidełku, które postawiłam na wyspie kuchennej. Wciąż płakała. Starałam się ją uspokoić i co chwilę podchodziłam do niej, aby zakołysać odrobinę siedziskiem. Moje trudy przynosiły marne skutki. Zayn nie odezwał się ani słowem. Wszedł do pomieszczenia i wyciągnął do mnie rękę. Rękę, w której ściskał kawałek materiału w kropki. Patrzył na niego obojętnie, za to ja z ogromnym zdziwieniem. Delikatnie bojąc się, że to jakiś głupi żart chwyciłam kocyk. Chłopak odwrócił się i odszedł mrucząc pod nosem coś co brzmiało dla mnie, jak: Przez przypadek wyniosłem go do garażu.
     Pierwszy dzień w nowym domu okropnie się wlókł. Najpierw to przykre pożegnanie z domem matki i dziecka, potem przygoda z kocykiem... Jakże się cieszę, że się już skończył. Tak ma być codziennie? Mam żyć sama? On będzie pracował, jeździł po świecie, a ja zostanę tu z Noemi? Dlaczego nie potrafiłam przeciwstawić się jego managerowi? Religia... Głupia wymówka!
     Jestem typem samotnika. Nie znaczy to, że stronię od ludzi. Oczywiście, lubię przebywać w towarzystwie, szczególnie z dobrze znanymi mi osobami. Jednakże, samotne wieczory, tylko ja i księżyc za oknem stały się moją codziennością po przybyciu do Londynu. Nikogo nie znałam. Byłam nikim. Musiałam przyzwyczaić się do nowego otoczenia, nowej sytuacji, w jakiej się znalazłam. Odkryłam w sobie tą ukrytą część mnie, która potrafi milczeć przez tydzień. Potrafi, nie musi... Wszystko wskazuje na to, że od dzisiaj będę musiała przyzwyczaić się do tego, że teraz będę już całkiem sama, bo na jakąkolwiek pomoc z jego strony nie mogę liczyć. To nie tak miało być...


***
Mam paskudne samopoczucie. Zasypiam na stojąco. Już nic dzisiaj z siebie nie wycisnę. To szczyt moich możliwości.
Ps. Czy tylko ja wierze w istnieje koców w kropki? Przekopałam trochę internetu w poszukiwaniu jakiegoś ładnego zdjęcia z takim właśnie kocem i nic.
Miłego tygodnia! =)

13 komentarzy:

  1. Jeeej, jaki śliczny. Ollie kocham to opowiadanie, jest takie wzruszające i jakieś takie - inne...
    wszystko pięknie opisane, uwielbiam cię!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wierzę XD chociaż ja miałam w słoniki... Nie ważne ;) super rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuuuuudo!!! *.*
    Ja też wierzę. xD

    OdpowiedzUsuń
  4. masz niesamowity styl pisania, który mega wciąga, jest taki intrygujący i tajemniczy. obyś rozdziały dodawała jak najczęściej :) całuję i czekam na więcej

    Gocha xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest przepiekny nie moge doczekac sie juz nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jest ! :) Błaaagam o następny. Masz talent.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie klimaty :*
    Kocham to story!!
    Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie piszesz ! Miło się czyta i w ogóle, masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Heh... Nie tyko Ty... Ja też lubie koce w kropki i także w nie wierze ;P A jeśli chodzi o rozdział to jest on genialny... Masz tak ogromny talent... Błagam podziel się nim... Zazdroszczę Ci ;DD Serdecznie pozdrawiam i zapraszam na www.just-by-me-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział.. tylko nie wiem czy ja tego nie zauważyłam czy nie napisałaś tego, Jak ma na imię główna bohaterka ? Bo tak jakos nie ogarniam.
    Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... Na wszystko przyjdzie jeszcze czas moja kochana ;)

      Usuń
  11. kiedy?kiedy?kiedy?kiedy?Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  12. No właśnie, kiedy nowy roździał ?

    OdpowiedzUsuń

Trzeba mieć w sobie wiele miłości, aby nasza krytyka skierowana przeciwko innemu człowiekowi wyszła mu na dobre.