sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 5

     Spokój nadszedł szybko i trwał krótko.
     Pierwsza i jedyna jego fala napadła mnie w fotelu. Odetchnęłam z ulgą, sadzając swój tyłek i przez kilka sekund byłam pewna swego spokoju. Kilka sekund. Potem rzeczywistość trafiłam mnie siarczystym policzkiem. Przecież to wyglądało jakbym uciekała przed prześladowcą, a nie własnym mężem! A jeśli ktoś to widział? Ktoś, kto mógłby zaszkodzić Zaynowi? Rzeczywistość przypomniała jeszcze o dwóch maleńkich sprawach. O Noemi i Charisie. Chwyciłam mocno podłokietniki i przymknęłam oczy. Cholera, nie pożegnałam się z nimi. Co ze mnie za matka? To był początek.
     W moim życiu znów zagościł sny. Te nocne obrazy miały swoje fochy i raz to pojawiały się co noc, raz to nie występowały przez kilka miesięcy. Chyba jednak postanowiły mnie przeprosić, bo w samolocie nawiedził mnie jeden.
     Wiał wiatr. I to nie taki sobie wiaterek, ale wielka wichura przewracającą drzewa! Wyszłam na ulicę. Wydawało mi się, że szłam nią już bardzo dawno temu. Asfalt był taki, że go praktycznie nie było, a gęsta mgła zasłaniała mi wszelki inny widok. Ledwo stąpałam. Zawierucha rozpętała się na dobre i unosiła moje ciało gdzie tylko chciała. Starałam się jednak kurczowo trzymać drogi. Znalazłam się nad jeziorem. Omal do niego nie wleciała! Do diaska, trawa była mokra jak diabli. Chyba oni mnie pokusili żebym weszła do łódki, która lekko unosiła się przy brzegu. Odbiłam od brzegu i wtedy zrozumiałam, że już nigdy do niego nie wrócę. Nie miałam wioseł, a stały ląd był tak daleko. Wiatr kołysał łódką na wszystkie strony. Wołałam, krzyczałam... Na próżno.
     Wtem się obudziłam. Oddychałam szybko, jak po najgorszym koszmarze, a to przecież wcale nie był straszny sen. Tylko z lekka dziwny. Przetarłam oczy. Zaczęłam sobie przypominać poszczególny obrazy, które przed momentem miałam przed oczyma. A jeśli to cholerstwo wróciło ze swoim cholernym drugim dnem?
     Wiosną w Anglii jest jesień w Australii. A mniej ogólnikowo, wliczając w to różne strefy klimatyczne - późne lato. I o ile na klimatyzowanym lotnisku nie czuło się tego, to tylko po wyjściu z niego nasze ciało atakował niezwykły gorąc.
     Moje mieszkanko znajdowało się prawie w samym centrum Sydney. Był to nowoczesny apartament na ostatnim piętrze olbrzymiego wieżowca. Aż dziw że uczelnia była w stanie mi coś takiego załatwić! Prosiłam o małe lokum blisko szkoły, a zastaję wielkie, puste, zimne wnętrza z szybami zamiast ścian! Ile to musiało kosztować? Jak ucierpi na tym budżet Zayna? To miały być niezauważalne sumy, a nie... Tysiące, jak nie dziesiątki, a nawet setki tysięcy! Gdy tylko to do mnie trafiło zażyczyłam sobie natychmiastowej rozmowy z dziekanem. O tak. Gdy tylko zjawię się na pierwszych zajęciach, pójdę wyjaśnić tę sprawę.

     Wyciągnęłam z torebki telefon. Jak miło, że w samolocie przestawiłam już sobie godzinę. Zayna miałam na szybkim wybieraniu, czekałam kilka sygnałów. Cam, wszystko w porządku? Wylądowaliście bez kłopotów? Jak miasto? Gdzie się zatrzymałaś? - Zaskoczył mnie swoim rozgadaniem. Nieraz trudno było coś od niego wyciągnąć, a teraz sam z siebie zasypuje mnie pytaniami! Jest okej. Piloci świetnie się sprawili. Znaczy chyba – zacięłam się. Pogoda jest całkiem znośna. Trochę zbyt ciepło, ale daję radę. To co innego jak całoroczne Londyńskie deszcze co nie – zaśmiałam się. Tak, chyba – odparł wyraźnie smutny. To gdzie mieszkasz? - spytał. Uczelnia miała mi załatwić jakieś mieszkanie blisko siebie, a dostałam... - Zatrzymałam się, aby dobrze ubrać wszystko w słowa. Apartament. Muszę porozmawiać z dziekanem, że zaszła jakaś pomyłka – dodałam. Słuchaj Cam, jeśli masz mieszkać w jakimś zatęchłym mieszkaniu, wolałbym abyś została w tym apartamencie. Chcę dla ciebie jak najlepiej. Moje serduszko zalała fala ciepełka. Źle się tu czuję. Przypomina mi to twój stary dom, a nie działo się w nim najlepiej - westchnęłam. Jak wolisz. Chciałbym jednak byś była bezpieczna, a w takim budynku muszą być kamery i ochrona – powiedział. I to mnie też martwi. - Mówiąc to obejrzałam się na wszystkie strony, by sprawdzić czy i w mieszkaniu są one zamontowane. Reszta naszej rozmowy była mniej interesująca.
     I DLACZEGO DO CHOLERY ON BYŁ TAK SPOKOJNY?!

***
I'm back my little sweet cubumbers! :*
I wraz z powrotem z baaaardzo nudnych i baaardzo zimnych ferii w górach, przywożę WAM nowy, nowiutki, nowiuteńki rozdział wyznanych. Pora na fanfary i tańce szczęścia! Woohoo!
Znalazłyście już swojego faworyta? Czyje rozdziały są lepsze: Cam, czy Zayna?

I HABBY B-DAY FOR MY STYLES! TY GUPKU! JAK TO 20?! :D ZA KOLEJNE 2O BĘDĘ CIĘ JUŻ ZNAŁA I BĘDZIESZ MI BARDZO DUŻO ZAWDZIĘCZAĆ, ZOBACZYSZ!

Tymczasem... Trzymajcie się cieplutko jeśli jak ja ( ;___;) skoczyliście ferie lub dopiero je zaczniecie lub jesteście w trakcie :D Ah! I szczęśliwego nowego roku! 
Kocham Was!

29 komentarzy:

  1. Uwielbiam Cam i Zayna. Jestem ciekawa jak potoczy się ich historia. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów !
    Udanych ferii !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No no, najpierw ją gonił, żeby została, a nagle taki spokojny. Ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kolejnym rozdziale dostaniemy odpowiedź :D

      Usuń
  3. OH GOD, ALE KRÓCIUTKO:( POZA TYM, KOCHAM CIĘ, LAKSA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest króciutko! :D Już prawie półtora roku, a wciąż mi to wytykacie!
      Nioo ale ja Ciebie też kocham! ♥

      Usuń
  4. Super opowiadanie !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Na pocieszenie skarbku ♥ chociaż i tak pewnie przesadzasz z tym konkursem!

      Usuń
  6. dzisiaj taki beznadziejny dzień, a tu Ty zaskakujesz mnie rozdziałem! Ollie trafiłaś najlepszy moment!
    Faworyt: szczerze? ZDECYDOWANIE ZAYN!

    Dziękuję, że o mnie pamiętasz kochana! O mały włos nie dostałam zawału kiedy zobaczyłam, że składasz mi życzenia urodzinowe, Misia może to poświadczyć, bo gadałyśmy wtedy na Skype'ie (bądź Skypie - moja nienaganna pisownia zobowiązuje!). Bardzo dziękuję, ale liczę, że jednak dodasz coś jeszcze przed moimi urodzinami. Tak w ramach prezentu... taki drobny rozdzialik... co o tym myślisz?

    NIE TO ZBYT GRZECZNE! NA PEWNO MNIE NIE POSŁUCHASZ! JAKO, ŻE KOŃCZĘ 15 LAT, SĄ TO MOJE OKRĄGŁE (A W DODATKU PIĘTNASTE - CO ZA SZOK!) URODZINY, JA NIE LICZĘ, NIE BŁAGAM, NIE PROSZĘ - JA ŻĄDAM ROZDZIAŁU! DŁUGIEGO, WYCZERPUJĄCEGO ROZDZIAŁU, TAKIEGO, ŻE BĘDĘ MIAŁA CIĘ DOŚĆ! no dobra, ostatni punkt możesz pominąć, ale ma być długi!
    KPW? (jak to mawia nasz kochany dziadziuś)
    KAPISZ?
    OGARNĘŁA?

    Wszystkiego najlepszego w nowym roku kochana! I do następnego :) (oby z perspektywy Zayna - nie lubię Cam za ten wyjazd i jestem na nią zła - wciąż)

    buziak <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy już ci to mówiłam, ale jako naczelny krytyk (stanowisko do czegoś zobowiązuje) muszę niestety skrytykować szablon! Wróć do tego fioletowo-różowego, tamten był najlepszy! ;D

      KOCHAM CIĘ <3

      Usuń
    2. I jeszcze pragnę dodać, że od moją prośbą/żadaniem podpisuje się Misia :)

      i żebyś nie zapomniała o jej urodzinach - ZAPISZ! 6 listopada :)

      Usuń
    3. Beznadziejny dzień? ;oo ooo?!
      Myślę, że to przyswoisz, że perspektywy rozdziałów są naprzemienne cnie ♥
      Jak ja by mogła o Tobie zapomnieć co? Gdybyś wiedziała ile zawałów przeżyłam, gdy usunęłaś bloga. Gdybyś widziała mnie w tym stanie, pomyślałabyś, że mnie z wariatkowa wywieźli!
      I noo... Noo postaram się tam coś w ramach prezentu dla ciebie wyskrobać :D Ale się postaram, czyli nie obiecuje :p
      Wiem iż ci się szablony nigdy nie podobają :D Ale nie zamierzam wraca do tamtego, bo zbyt mnie przytłaczał. Na ten czas jest mi dobrze z tym :)
      Pozdrów Misię <3
      Mam jej urodziny zapisane :D Spisałam z aska!
      I uwaga! Specjalnie dla niej: xD
      Kochom Wos Dziołszki ♥

      Usuń
  7. ojejku, kocham cię. kocham wyznanych i w ogóle okropnie cieszę się na ten rozdział. co prawda przeczytałam dziś dużo wszystkiego, bo moje ulubione autorki (łącznie z tobą) zaczęły dziś strzelać rozdziałami jak z armaty, więc jestem zmęczona i mój komentarz niestety będzie krótki.

    kocham twój styl pisania! I TEŻ ZASTANAWIAM SIĘ CZEMU ZAYN JEST TAKI SPOKOJNY... podejrzane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1 luty zobowiązuje kochana :D Dlatego tak dużo tych rozdziałów!
      Podejrzenia rozwiejemy z kolejnym rozdziałem :) mooże. ♥

      Usuń
  8. Właśnie mi się kończy ten beztroski czas ferii :cc
    A rozdział jak zwykle świetny! Tylko jednak niech ona wraca do rodziny! Tam jest im potrzebna, dzieciom i Zayn'owi.
    Zayn spokojny przy pierwszej rozmowie z nią po wyjeździe? Chcę jak najszybciej poznać powód!
    Czekam na kolejny rozdział ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też Koperku! Razem cierpimy! :cc
      Się dowiemy cio mu w główce gra :)
      Kochom Cie! ♥

      Usuń
  9. Tararara nie wiem co napisać, bo ja już chce żeby ona wracała ;________; Sydnej jest pszereklamowane i tego no.. Niech wraca XD

    OdpowiedzUsuń
  10. A myślałam, że po tym śnie wróci, a tu -za przeproszeniem- dupa. Wielka tłusta dupa ;_;

    Kia x

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Twoje opowiadanie ale szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały :C Smuteczki :C
    No i moim zdaniem stanowczo za krótki rozdział, bo już umieram z ciekawości co dalej! :D
    Pozdrawiam i życzę weny ^^

    Ps. taki mały spam za który przepraszam ale byłoby mi miło gdybyś zechciała do mnie zajrzeć ( http://my-life-as-annie.blogspot.com )
    Buziaczki :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę krótki i nie wiem co napisać bo ciągle przeżywam wyjazd Cam... i mm lo, @perffjus

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekałam całe 2 miesiące na rozdział a tu nic sie nie dzieje. tyle to sama bym sobie stworzyła, i jeszcze do tego krótki !
    No ku*wisko zaj*bane z ciebie jest!

    OdpowiedzUsuń
  14. No ni chuja ni chuja . Prawde pisze ten wyżej . Kurwisko Zajebane z Cb :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chuj dla tej samej osoby ale 3 min później, pozdro

      Usuń
    2. Świetnie. Myślałam, że Zayn bd wkurzony a tu proszę spokojny.
      Wydaje mi się, ze Zayn przyleci za nią i zamieszka z swoją rodzinką
      @JustinePayne81

      Usuń
  15. Hej.
    Opowiadanie znalazłam jakoś wczoraj, dzięki pięknej Emily Rudd :)
    Twoja twórczość jest wspaniała. Przeczytałam wszystko na dwa razy i nie chcę kończyć. Po prostu kocham ciebie i to opowiadanie.
    Przyznam szczerze, że jak zaczęłam czytać to od tego Zayn'a na początku nerwica mnie brała. Miałam ochotę go uderzyć, jak inni co niektórzy. Teraz jest taki słodki, opiekuńczy i wgl go kocham, ale co dzieje się z Cam? Ja się pytam, co dej dziewczynie odbija?! Zostawie małe dzieci, które w takim okresie dzieciństwa potrzebują obojga rodziców do opieki, a malutki to już wgl powinien tak jak Noemi na początku siedzieć ciągle z kochającą go mamusią, a ta co? Weź, niech ktoś ją uderzy ode mnie lub chociaż niech nią porządnie potrząśnie, bo ona musi się opamietać. Dzieci będą za nią tęsknić. Macierzyństwo na odległość, to nie macierzyństwo!
    Tak wgl to jak przeczytałam, że ona wyjeżdża to się poryczałam, a ja w takich sytuacjach nie ryczę! Nie ryczałam na epilogu (może dlatego, że wiedziałam, że jest dalej, ale pomińmy tę kwestię), a ryczałam tutaj.
    Mam ci jeszcze raz do powiedzenia, że świetnie piszesz, bo naprawdę dodaję już do obserwowanych. W ciągu jakiś 3 godzin smutałam, śmiałam się i byłam wściekłą, a to wszystko po kilka razy xD
    Dziękuję za twoją twórczość, kocham cię, mimo, że dopiero od wczoraj ;)
    (Wiem, że w poprzednich rozdziałach mówiłaś o podpisywaniu się, więc to zrobię)
    Paulina
    Ps. Podziwiam cię, że na praktycznie wszystkie komentarze odpisałaś. Naprawdę, po prostu kłaniam się. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. mateczko, w koncu przeczytalam!
    nadrobilam tez pierwsza czesc he he :)
    i to jest takie swietne gvrswcuboj *-*
    nie wiem, ile masz lat, ale stawiam 17/18. twoj styl pisania temu dowodzi :D
    ok, zakochalam sie w tej historii.
    ciekawa jestem, jak Cam sobie poradzi.
    prosze o informowanie - jesli to mozliwe - na twitterze. :)
    @hazzsunshine

    ps. zapraszam do siebie : one-step-closer-to-you.blogspot.com x

    OdpowiedzUsuń

Trzeba mieć w sobie wiele miłości, aby nasza krytyka skierowana przeciwko innemu człowiekowi wyszła mu na dobre.