Nie sądzę bym dokończyła wyznanych w najbliższym i dalszym czasie, więc postanowiłam napisać takie sprostowanie historii i zdradzić pewne pozawątkowe tajemnice.
Bawcie się dobrze.
Będę na innych blogach.
Aczkolwiek dziękuję każdemu kto kiedykolwiek się tu pojawił.
Pamiętam o Was.
Jak widzę Cam? Jest bardzo ładna, ma bladą cerę, ciemne włosy i wielkie smutne oczy. Te oczy często rozglądają się na boki na swoich rozmówców, szczególnie gdy jest ich kilku. Cam ma to szczęście, że nie tyje. Tak, jak w każdej książce, tak i ja wyidealizowałam jej zewnętrzną postać. Co nie dotyczy tej wewnętrznej.
W szkole nie powodziło jej się najgorzej. Miała swoich znajomych z klasy, lecz więcej czasu spędzała z przyjaciółmi brata. Oboje Blackburnowie byli w szkole lubiani i uchodzili za zgrane rodzeństwo. Spencer był uczniem idealnym. Wykazywał się talentem w każdej możliwej dziedzinie, tym samym deklasując we wszystkim siostrę. Cam to nie przeszkadzało. Nauczyła się cicho żyć w cieniu brata i w sumie ten układ jej odpowiadał.
Nie sposób powiedzieć, które dziecko było w domu bardziej kochane. Codzienną opieką nad domownikami przejęła matka rodzeństwa, lecz nad wszystkimi pieczę sprawował ojciec. Nie był on człowiekiem szczególnie uczuciowym. Zajęty był prowadzeniem sklepu, potem sieci sklepów, następnie wkręcił się w lokalną politykę i niebezpieczne kochanki. Pani Blackburn piekła ciasta, śpiewała kołysanki i naklejała plastry. Jakież było zdziwienie Cam, gdy wyrzuciła ją z domu.
Cammile ukrywała ciążę przez dłuższy czas, lecz po namowach Spencera i jego zapewnieniach, że z nią zostanie, powiedziała rodzicom. Efekt był zupełnie spodziewany - wielka kłótnia z wyzwiskami. Lecz ani Spenc, ani Cam nie dopuszczali do siebie takiej myśli, żeby rodzice zarządzili natychmiastową wyprowadzkę ciężarnej. Spencer widział jak bezwzględni są rodzice i czuł się rozdarty. Z jednej strony chciał pomóc swojej siostrze tak, jak robił to zawsze. Z drugiej - miał wreszcie okazję by wkupić się w łaski ojca i zyskać jego szacunek. Że to on jest lepszym dzieckiem. Wybrał drugą opcję. Jednakże Cammile została zapewniona braterskiej miłości.
Dziewczyna postanowiła wyjechać. Nie mogła zostać w małym Lovestoft, gdzie każdy ją znał, a ona znała każdego. Chciała zacząć z czystą kartą w miejscu, gdzie mogła by stworzyć swoją nową legendę. Nigdy nie zwiedzony Londyn stał się jej celem.
Drobne oszczędności starczyły na bilet autokarowy do stolicy i kilka przejazdów metrem. Znalazła Dom nastoletniej matki, ale po tygodniu spędzonym tam, postanowiła się wynieść. Otoczona zewsząd dziewczynami z uzależnieniami, bez celu, marnujące życie swoje i swojego dziecka dobijały ją i sprawiały, że źle się tam czuła. Trafiła do innej placówki, gdzie była jedyną niepełnoletnią podopieczną. Nie był to raj, lecz lepszy o wiele bardziej od poprzedniego lokum. Od jednej z matek dowiedziała się o pewnej pani Margaret, która ma ponoć wolne miejsce idealne dla młodej ciężarnej. Dwa miesiące przed rozwiązaniem znalazła się w najbezpieczniejszym miejscu w jakim kiedykolwiek była.
Dalej historię znamy.
***
Zaynowi wiele razy zdawało się, że widział na ulicy dziewczynę z planu filmowego. Może i jego umysł nie był wtedy do końca trzeźwy, a jej twarz nie była mu do końca wyraźna. Nikomu nie powiedział, co stało się tamtej nocy w namiocie. On sam ledwo to pamiętał i czasem wydawało mu się, że nic się jednak nie stało. Siadał przy stole, wyjmował coś do rysowania i starał się odwzorować jej wizerunek. Gdyby tak mógł ją znów zobaczyć.
Tego dnia w parku znalazł się przypadkiem. Chciał skrócić sobie drogę. A odnalazł swoją dziewczynę z namiotu.
Nie chciał się do tego przyznać, ale bardzo cieszył go pomysł ze ślubem. Nie zdawał sobie sprawy, że później go to przerośnie i będzie uciekał z domu, byleby dalej od Cam i Noemi. Wierzył, że będzie ją miał, a to co do tej pory, zupełnie nieświadomie, robiła z jego umysłem, nie wyparuje. Każdy się myli.
Zdał sobie sprawę ile ma lat i jakie życie do tej pory prowadził. Że ślub doprowadził do tego, że nie ma kontaktu z rodziną, ma problemy z prasą, nie wysypia się. A potem zamiast całą winę zwalić na Cam, zwalił na siebie. I kochał swoją żonę.
***
Gdy urodziło się ich drugie dziecko, Cammile wszystko przerosło. Podczas pierwszej ciąży była sama. Nikt jej nie pomagał. Nauczyła się samodzielności i odpowiedzialności. Lubiła spędzać czas tylko z Noemi, lubiła ją nosić na rękach, oglądać, uczyć nowych rzeczy. Gdy pojawił się Charis było inaczej. Był Zayn i Spencer i czwórka wujaszków. I dziadkowie i ciotki i kuzynki. I nagle Cam przestała być potrzebna. Jej dziecko zostało jej odebrane przez wszystkich innych. Nie spotkała się z czymś takim. Sama została wychowana jedynie przez jedną osobę. Nie potrafiła sobie poradzić z tym, że ktoś ją wyręcza. Że i Noemi została wciągnięta to grona wspólnego wychowywania. Cammile zapłakała tylko raz i podjęła tylko jedną, nieodwołalną decyzję o wyjeździe.
Pomijając też fakt zmieniającego się ciała, zapracowaniu Zayna, przeprowadzki, presji i sławy.